Sięgając do encyklopedycznej historii dowiedziałam się, że pierwszy oficjalny przepis na te pyszne, maślane rogaliki pochodzi z 1839 roku i jest związany z osobą Augusta Zanga, właściciela wiedeńskiej piekarni w Paryżu. Jednak croissanty wynaleziono dużo wcześniej. Legendy głoszą, że dla uczczenia zwycięstwa połączonych sił austriacko-niemieckich pod wodzą księcia Karola V Lotaryńskiego oraz polskich żołnierzy pod wodzą króla Jana III Sobieskiego nad wojskami tureckimi nieopodal Wiednia w roku 1863 wiedeńscy piekarze po raz pierwszy wypiekli ciastko w kształcie księżyca. Dziś croissanty są dumą francuskich tradycji cukierniczych.
Naczytałam się sporo na temat przygotowania croissantów. Pełna nadziei na pyszny finał, zabrałam się do dzieła. Przygotowanie ciasta francuskiego pomimo, że pracochłonne miało być łatwe… Dziś muszę z ciężkim sercem przyznać, że zrobiłam je dwa razy w życiu – pierwszy i ostatni jednocześnie. Rogaliki co prawda wyszły pyszne, ale potrzeba dużo cierpliwości, aby je zrobić „od podstaw”, a mi niestety cierpliwości brakuje.
Croissanty
60 dag mąki pszennej tortowej
30 dag masła
1,5 dag świeżych drożdży
250 ml mleka
60 ml przegotowanej, ciepłej wody
2 łyżki cukru
¾ łyżki soli
1 jajo
Do dużej misy przesiać mąkę pszenną. Dodać cukier, mleko, cukier, sól oraz drożdże wymieszane z ciepłą wodą. Wymieszać składniki i dodać dwie łyżki roztopionego masła. Wyrobić gładkie ciasto (wyrabianie powinno trwać około 5 minut). Przykryć folią spożywczą i pozostawić w ciepłym miejscu przez 1,5 godziny.
W ciasto energicznie uderzać pięścią, ponownie zagnieść, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na kolejną godzinę.
Po tym czasie w ciasto ponownie uderzać pięścią i wstawić wraz z misą do zamrażarki. W tym czasie utrzeć masło na gładką masę.
Po wyjęciu ciasta z zamrażarki umieścić je na lekko posypanej mąką stolnicy i rozwałkować na kształt prostokąta o długości trzy razy większej niż szerokość. Połowę masła rozłożyć na 1/3 długości ciasta (pozostawić po centymetrze przerwy pomiędzy masłem, a brzegiem ciasta). Złożyć ciasto na 3 razy (jak list). Rozwałkować i ponownie złożyć na trzy części. Tak przygotowane ciasto owinąć folią spożywczą i włożyć najpierw do zamrażarki na pół godziny, a następnie do lodówki na godzinę.
Kolejny etap przygotowania ciasta jest identyczny jak poprzedni. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować, nanieść masło, złożyć jak list, ponownie rozwałkować, złożyć, wstawić na pół godziny do zamrażarki i na godzinę do lodówki.
Schłodzone w lodówce ciasto rozwałkować na prostokąt o grubości 5 mm. Wykroić trójkąty i każdy zrolować od podstawy w kierunku wierzchołka – początkowo luźniej, z czasem coraz ciaśniej. Pozostawić do wyrośnięcia na około 2 godziny. Po tym czasie posmarować rozkłóconym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 220°C. Piec 5 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 190°C i piec kolejne 10 minut.
I na sam koniec muszę dodać, że nie zrezygnuję z przyjemności przygotowania, a następnie zjedzenia tych słodkości – tylko następnym razem użyję gotowego ciasta francuskiego:)
