Słodkie czy też wytrawne szaleństwa, które cieszą nie tylko nasze oczy. Bo tarta to taki rodzaj wypieku, który zawsze się odnajdzie. I zawsze znajdzie swoich zwolenników. Tym bardziej, że rodzaj ciasta do niej użytego też możemy sami wybrać. Na spód naszego dzieła świetnie nada się kruche ciasto, lecz gdyby ktoś miał ochotę na ciasto francuskie - też się nie zawiedzie. Z ciastem na tartę na słono możemy sobie trochę pokombinować. A to dodać do niego trochę ulubionych ziół, a to znów... ale może o tym kiedy indziej. Dzisiaj będzie tarta na słodko, więc na niej się skupię.
Makaroniki to moje ulubione ciastka z dzieciństwa. Dostępne tylko w jednej - najlepszej wtedy w mieście - cukierni. Zawsze zastanawialam się jak zostały zrobione. Uwieńczone kropelką marmolady... I dalej nie wiem (chętnie się dowiem nawiasem mówiąc). Ale ta tarta bardzo w smaku je przypomina. Ba! Jak podałam ją Mężowi po raz pierwszy... stwierdził, że dokładnie to ten smak. Czyli jednak się nie mylę! Dziecko nie pamięta ciastek, za to tarta dla niego jest czymś naprawdę wyjątkowym. Spód z cieniutkiej warstwy kruchego ciasta nie dominuje nad resztą, czyli nie rośnie w ustach. Bo mam ten problem z większością kruchych ciast. Jest bez cukru i nie radzę dodawać ani szczypty. Ciasto jest samo w sobie bardzo słodkie, dlatego bezcukrowy spód jest idealny. Zachęcam do zrobienia. Zachęcam tym bardziej, że świetnie nada się na wielkanocny stół zamiast mazurka. Do takiego wniosku sobie doszłam... Przy czym jest naprawdę prosta i nie ma prawa nie wyjść.
Jeszcze jedna ważna uwaga. Ciasto pochodzi ze stronki uktv.co.uk, ale robione jest po mojemu. I z mniejszą nieco - choć rzeczywiście niewiele - ilością cukru. W każdym razie jeśli ktoś nie ma zaufania do mojego wypieku, odsyłam na stronkę :).
Tarta makaronikowa
Ciasto:
20 dag maki,
10 dag zimnego masła,
1 jajko,
szczypta soli.
Wierzch:
2 łyżki dżemu malinowego,
3 jajka,
20 dag cukru,
1 łyżeczka cynamonu,
15 dag wiórków kokosowych,
12,5 dag masła,
cukier puder ewentualnie do posypania.
Mąkę przesiać na stolnicę razem z solą, zrobić w środku dołek i wrzucić do niego pokrojone w kostkę masło. Posiekać nożem lub rozetrzeć widelcem. Zrobić dołek powtórnie, po czym wbić do niego jajko i znów nożem posiekać. Na końcu szybko zagnieść całość formując kulę, spłaszczyć ją na grubość 2 cm, po czym taki krążek owinąć w folie i wsadzić do lodówki na 30 minut. Ciasto można wyrobić w robocie używając plastikowych noży.
Nagrzać piekarnik do 180°C.
Formę do tarty o średnicy 23 cm wyłożyć ciastem. Ja mam metalową i zawsze wykładam ją wcześniej folią aluminiową. Wyjęty z lodówki krążek krążek ciasta najlepiej rozwałkować pomiędzy dwoma kawałkami folii spożywczej na okrągły placek nieco większy (o brzeg) od formy. Łatwo jest na folli ciasto przenieść i wsadzić do formy, dociskając przy okazji w każdym miejscu. Brzegi wyrównać. Na wierzchu ciasta ułożyć arkusz folii aluminiowej tak, aby przykrył calość, przy czym jeśli mamy suchą fasolę lub groch - możemy rozsypać na wierzchu. Jeśli nie, wystarczy tylko mocniej folię docisnąć. Piec 15 minut, zdjąć folię z fasolą (lub bez) i dopiec przez 5-10 minut. Zależeć to będzie od piekarnika - ciasto powinno stracić swoją surowość, ale się nie zrumienić.
W tym czasie rozpuścic masło w rondelku, po czym wymieszać z wiórkami kokosowymi. Jajka utrzeć z cukrem i cynamonem na puszystą masę. Dodac wiórki kokosowe i dobrze wymieszać.
Na podpieczonym cieście rozsmarować dżem malinowy i zalać mieszanką kokosową. Piec ok. 45 minut na złoty kolor. Wyjąć z piekarnika, zostawić w formie na 10 minut i bardzo ostrożnie wyjąć z formy.
