Jadłam mięso z jelenia

Kiełbase z dzika i sarny , która była przepyszna!

Nie wiem co mogłabym tu wymienić. Czytając słowa Misi - jadłam i ślimaki i żaby. Żabę. Udko. Musiałam spróbować, ale jedno tylko zjadłam bo wcześniej napchałam się ślimakami. Bardziej smakowały mi ślimaki, ale udka były zrobione w takiej jakby potrawce - nie najlepszej ogólnie samej w sobie. Udko smaczne, ale to była odrobina. Myślę, że aby się rozsmakować należałoby zjeść takich znacznie więcej. Z mięs takich innych nieco to jadłam kozinę - dla mnie rewelacyjna. A tutaj jest fajny przepis na "dziwną" dla wielu zupę z cukinii z białą czekoladą. Dla mnie bomba. Robiłam już kilka razy. Prócz tego dżem z marchewki i mniej dziwny z zielonych pomidorów.

Mięso ze strusia i dziczyznę: mięso z dzika, jelenia. Była jeszcze kiełbasa z koniny ale nie polecam:(

Raz w życiu spróbowałam czarniny i nigdy więcej, chociaż mój TŻ razem z Tatą się tym zajadają.

Nie jadłam nigdy dziwnych potraw, nie lubię doświadczać nieznanych-dziwnych potraw ;)

oprócz ślimaków chyba nie jadłam nic takiego nadzwyczajnego

lody z kaszy gryczanej

Całą gamę różnych owoców morza, ślimaki, no a mój przysmak z dzieciństwa... języki królicze :D coś by się pewnie znalazło, ale nie pamiętam :)

nie jadłam nic dziwnego bo ja po prostu takie rzeczy unikam, jedynie móżdżek to była dla mnie najdziwniejsza potrawa