ładnie, kolorowo na talerzu podane, proponuję zachęcić dziecko do pomocy w przygotowaniu owocowych przekąsek,

Mój 3-latek je chętnie kotleta jak dostaje w zestawie nóż i widelec ( oczywiście pod nadzorem).

owoce np. ale są i przepisy poszperaj w przepisy dla dzieci :)

wszystko !! wystarczy tylko troszeczke wyobt=rażni i dziecko już się bierze za talerz np. zrób jakiś samolot z warzyw ,głowke z makaronu

zaproponuje Ci ten przepis http://www.doradcasmaku.pl/przepis/271637/szybki-obiadek-dla-niejadka.html zawsze coś możesz zmienić

też przez to przechodziłam :) i myślę, że ważne, aby na talerzu nie było nudno, kolorowe, pomysłowe dania, ułożone w ciekawe kształty powinny pomóc :)

a czasami nie pomagają ludziki z jedzenia ;) i nawet lekarz mówi że trzeba przeczekać ;) jedno jest pewne. dziecko się nie zagłodzi. jak będzie głodne to zawoła. trzeba jedynie szukać smaków które lubi, no i żeby jedzonko było zdrowe

mam ten sam problem . Syn był mały to nie jadł wszyscy mówili , że jak zgłodnieje to zje. Niestety dzisiaj ma 12 lat i dalej bardzo słabo je.

ja miałam podobnie- zrobiłam tak- przez kilka dni notowałam co i ile młoda zjadała, z dokładną godziną- można się zdziwić ile dziecko je w ciągu dnia. Następnie zastanowiłam się nad porcjami- które ostatecznie zmniejszyłam, i przez kilka dni nie dawałam owoców na podwieczorek, ani drugie śniadanie (ani jogurtów i innych podjadaczy). Córka dostawała do picia herbatkę miętową, rumianek i wodę- żadnych soczków ani kompotów. Postarałam się też o kolorowe jedzenie, ładnie ułożone- ale bez przesady. Taka "terapia" trwała jakiś czas, ale sie udało wrócić na dobre tory żywieniowe. poza tym- należy pamiętać, że każde dziecko przechodzi "kryzys" i nie chce jeść, należy to przeczekać, nie zmuszać, nie pytać co chwilkę czy jest głodne, i najważniejsze trzymać się pilnie godzin posiłków- nie ma odstępstw ( to już nie etap mleko na żądanie)

myślę, że atrakcyjny sposób podania powinien być dużą zachętą

Kolorowy talerz i wspólne takie same osiłki

ja mogę zaproponować jeszcze wspólne gotowanie, może i wspólne zakupy w warzywniaku. Polecam też koktajle, w których można wiele przemycić ;)

Kolory na talerzu, różnorodność składników i ciekawa forma podania zachęciły mojego synka do jedzenia :) Wymaga tu czasu i cierpliwości, ale było warto :)