Przygotowuję tyle by nic nie zostawało.Nie mam resztek. A jak już coś zostanie to zagospodarowuję to - np. nawet kilka łyżek sosu mrożę by potem wymieszać ze śmietanka lub masłem i podać do kotletów , zupę mrożę - dodaję śmietanki i miksuje na krem , z ziemniaków robię kopytka lub knedle , z makaronu zapiekanki , a z wszystkiego sałatki , zapiekanki , farsze itd. Nie ma rzeczy którą trzeba by wyrzucić. Jedno ważne - nie nakładać porcji na talerze a podawać na półmiskach wtedy każdy bierze ile chce i dokłada jak mu mało i jak cos zostamnie to spokojnie można to zużyć. A jak położymy każdemu porcje to już resztek z talerza nie będę przecież zbierać .Troche wiecej zmywania ale za to mniej marnotrawstwa .

U mnie zjada pies lub nic nie zostaje

kurki zjadają resztki

wyrzucam do kosza

Jak się resztki nie nadają do zjedzenia to gotuje tak aby było smacznie ugotowane i nadawało się do zjedzenia. Staram się gotować w takich ilością aby było zjedzone - jak zabraknie to dojadam coś innego. Takiego jedzenia zwierzynie bym nie dawał, że względu na zawarte w potrawie przyprawy.

niedojedzone resztki z talerzy wyrzucam do śmieci nie mam co z nimi zrobić mam pieska maltańczyka ale on je suchą karmę lub gotowane mięsko i warzywa

oddaje po sąsiedzku dla kur lub świnki

dokarmiam nimi kury

u mnie mało kiedy zostają takie resztki, które nie nadają się już do zjedzenia, ale kiedy już zajdzie taka sytuacja to najczęściej daje je pieskowi i kotkom.

Staram się robić tak, aby nic nie zostawało. Nie robię nad wyrost, jeśli wiem, że nie zjemy. Nie zdarza mi się więc wyrzucanie jedzenia. Podobnie jest z zakupami, kupuję tylko tyle ile potrzebuję, nie robię zapasów, jeśli wiem że nie zjemy. Szczególnie tyczy się to warzyw, owoców i wędlin. Jeśli zostanie kawałek chleba po prostu robię z niego grzanki, lub tosty francuskie. Kostki z mięsa (ale nie drobiowego) daję psu przybłędzie :)