jem ogromne ilości owoców, ale jakoś nigdy nie miałam po nich niestrawności... no, może po gruszkach, ale nie trawię ich od wczesnego dzieciństwa, co nie oznacza, że wcale ich nie jem ;) mogę pojeść nawet niedojrzałych owoców i popić przysłowiowym mlekiem, a i tak mi nic nie będzie :)) chociaż znam osoby, które nawet zwykłego jabłka wodą nie piją, bo kultywują jakieś brednie o szkodliwści i fermentacji... a przecież woda jest w każdym produkcie.

Nie zdarzyło mi się zjeść owoców w takiej ilości, aby doprowadzić się do bólu brzucha. Natomiast wiem co znaczy ten ból po zjedzeniu ogromnej ilości serów pleśniowych. I tak mi nie przeszło... no może poza nie jedzeniem ich w nadmiernej ilości.

nigdy nie przejadam się owocami,chociaż bardzo je lubię:)

z truskawkami to jest tak że są w nich witaminy rozpuszczalne w wodzie, dlatego też gdy zjemy nadmiar tych owoców to nie grozi nam hiperwitaminoza, bo witaminy zostaną usunięte z wodą z naszego organizmu.

lubię owoce ale nie umiem ich zjeść dużo i nie przejadam się

Generalnie nie objadam się :)

Czasami się mi przydarzy takie przejedzenie owocami

raczej nie objadam się

w tym wieku już mi się nie zdarza ,ale jak byłam małą dziewczynką to czereśni i gruszek nigdy nie miałam dość , więc czasem i od gruszek bolał brzuszek...

jak we wszystkim , tak i z owocami nie przesadzam

Jem te owoce z umiarem.