najbardziej klasyczne powidła śliwkowe, jakie znam i robię, a robiła je też moja Mama, a wcześniej Babcia - dojrzałe śliwki węgierki (najlepiej takie już lekko podmarszczone) wydrylować i wrzucić do garnka, lekko rozgnieść, aby puściły nieco soku i ogrzewać na dużym ogniu, aż się lekko rozgotują, następnie zmniejszyć płomień (dobrze podłożyć płytkę ochronną pod garnek) i smażyć przez 3-4 dni po 2 godzinki, co jakiś czas mieszając... kiedy śliwki porządnie odparują - powidła są gotowe! Moja druga Babcia robiła powidła z dodatkiem cukru, jak wiele innych osób, ale jeśli śliwki są dojrzałe, to nie wymagają cukru :)

Ja dla wygody w pierwsze 2 dni robię to na gazie, a w kolejne dni wkładam do gorącego piekarnika i dopiekam :) Wygodna metoda i nic się od spodu nie przypala :))

ja robię tak samo jak mysza tylko smażę w dużym rondlu

dotychczas robilam tylko dzemy ze sliwek, albo dzem ze sliwek w polaczeniu z aronia, a teraz chce zrobic powidla

jeszcze nie robiłam żadnych powideł

Sliwki myjesz, obierasz wrzucasz do garnka. Ja smażę w brytfannie, bo jest duża. I na wolnym ogniu je smażysz. Powidła maja się smażyć długo i na małym palniku. Bo się przypala. Ja smaże tak długo az będą gęste. Jednego dnia na przykład 2 godziny i na drugi dzień smażę ponownie. Nie dodaje cukru bo mam zazwyczaj śliwki słodkie.Przekładam do słoiczków i zagotowuję w garnku z wodą około 5 minut.

dziekuje Mysza za Twoj przepis, na pewno go wyprobuje

Robię dokładnie tak jak mysza ,przepis prosty, szybki a jakie powidła wychodzą :)

smażę w dużym bardzo szerokim rondlu ok 1-1,5 godziny przez kilka dni aż będą gęste i gorące nakładam do słoiczków.

Najlepsze są śliwki węgierki-umyć, wypestkować, smażyć jak pisze @mysza. Gorące nakładam do słoiczków, nie psteryzuję;)

Dziekuje Wam Wszystkim jeszcze raz za przepisy :-)

U nas się zawsze dosładzało, ale i śliwki rzadko były bardzo słodkie same z siebie. Robimy także z renklodowych śliwek.

Bardzo dojrzałe śliwki pestkuję i smażę na małym ogniu bardzo długo do czasu aż zgęstnieją. Mozna podzielić sobie smażenie na 2 dni i gorące wkładam do słoików, nie pasteryzuję już.