Już wiem, co mogło być powodem - zamiast zwykłej gazy, do przykrycia słoika, wykorzystałam arkusz ręcznika papierowego... ale używam takich solidnych 3-warstwowych i pewnie po prostu nie było wymiany powietrza ... Zamiast zakwasu zrobiło się wino :/

Nigdy nie spotkałam się z takim zjawiskiem, zawsze robi mi się gęstszy, widocznie coś sprawiło, ze nie wyszedł.

@Zewa - ja normalnie swoje zakwasy zawsze przechowuję w lodówce, zdarzało mi się, że i miesiąc zapomniałam dokarmić, ale jakoś udawało mi się zazwyczaj go reaktywować i przekonać do współpracy ;) czasami mi się rozwarstwiał bardziej, czasem mniej - tym razem już po 3 dniach zaczął mi się rozwarstwiać, co mnie zaskoczyło, bo to raczej oznacza, że przestały się namnażać dzikie drożdże... a dawniej bywało tak, że rósł jak szalony, wręcz ze słoja uciekał - czasami jeszcze kilka dni w lodówce nie mogłam go opanować ;) teraz przyszło mi do głowy, że może miał za ciepło i po prostu przefermentował...

W zasadzie pierwszy raz w życiu rozpoczynam trzeci raz nastawianie zakwasu, bo dwa poprzednie wyraźnie były jakieś nieudane i wyrzuciłam je z wielkim żalem :/ Zaczynam się zastanawiać, czy to nie wina mąki - trzeci raz nastawiłam (przed chwilą) zakwas z tej samej torebki mąki i zobaczymy, co wyjdzie... Szkoda mi takiej ilości mąki, bo jednak tania nie jest, a ja od dwóch tygodni walczę o stworzenie żywego silnego zakwasu i jestem mocno zdziwiona, że 2 próby nieudane za mną! Kiedyś zdarzały się takie przypadki, że raz na jakiś czas jeden zakwas mi się zepsuł, ale nigdy 2 pod rząd! Zachowuję pełną higienę, wyparzam słoik i łyżki, stawiam w możliwie ciepłym miejscu, regularnie dokarmiam... Mam mąkę żytnią typ720 i z takiej zazwyczaj robię zakwas.

robię często zakwas tylko na mące żytniej razowej i nigdy nie robił się rzadszy, ciekawy przypadek. staram się dbać aby zakwas zawsze miał ciepło i aby miał konsystencję gęstą jak na placki. o higienę aż tak nie dbam, podobno dzikie drożdże są nawet w powietrzu i one też zasiedlają zakwas.

No właśnie kilka dni temu widziałam w jakimś angielskim programie TV, jak facet nastawiał zakwas - i o dziwo, mąki i wody nie mieszał w słoiku łyżką, ale dłonią! Twierdził właśnie, że kultury bakterii bytujące na skórze pobudzą dzikie drożdże do życia :) ALe w sumie nie odważyłabym się na coś takiego, bo przecież myjemy ręce w detergentach, a nie umyte mają pewnie więcej złych drobnoustrojów, niż dobrych ;)

ja robię z mąki pełnoziarnistej. mam go już czwarty miesiąc. około 2-3 tygodni temu zauważyłam, że zakwas mi się zrobił rzadki po kilku dniach w lodówce. dokarmiłam większą ilością mąki niż zwykle (zawsze dokarmiam równą ilością gramów wody i mąki). nie zepsuł się. jest mocny. teraz jest ok. higienę trzymam tylko taką, że słoik mam wyparzony, ale mąkę sypię umytą (nieparzoną) łyżką a wodę leje prosto z czajnika (letnią lub o temp pokojowej)

Mi też ostatnio robił się coraz rzadszy, ale ostatnio dosypałam więcej mąki tak jak pisze Alex_M. Zakwas robię na mące żytniej razowej typ 2000

nigdy mi się nie przydarzyło nic takiego zawsze raczej gęstnieje

ja mam zakwas z mąki żytniej typ 720 i jest gęsty. Oczywiście przechowując go w lodówce po kilku dniach woda lekko się rozwarstwia. Po zamieszaniu i dokarmieniu jest okey. Dokarmiam go co tydzień a czasami co dwa tygodnie.

- przez 2 dni od nastawienia dokarmiałam go raz dziennie równą ilością przegotowanej letniej wody i mąki (po pół szkl.) - kiedy zauważyłam, że robi się coraz bardziej płynny, przez 2 kolejne dni dosypywałam samą mąkę, ale jego gęstość była zadowalająca tylko przez pierwsze godziny po dokarmieniu, a następnego dnia znów robił się rzadszy... powiem Wam, że jestem mocno zaskoczona, bo przecież błonnik zawarty w tej mące nie ulatnia się, więc kiedy zaczyn ponownie rzednie, to ja już nie mam pomysłu,co z nim nie tak... nie chciałam dodawać samej mąki w nieskończoność, bo później chleb wyjdzie gliniasty, a ja stracę kontrolę nad stopniem hydracji i pogubię się w jakiej ilości mąkę dodać... raczej najprościej tworzyć klasyczny zakwas 1:1

zawsze mi gęstniał

myślę że się przekisił