Święta spędzam zawsze w kraju,chociaż nie zawsze u siebie w domu ,ale tradycje są takie jakie wynosimy z domu rodzinnego.Tradycyjnie żurek z białą kiełbaską ,jajka z różnym nadzieniem,ćwikła z chrzanem,swojska szyneczka zawsze na wielkanocne śniadanko na ciepło z sałatką jajeczno- chrzanową.Z mięs to tradycyjnie roladki,królik i pieczeń lub kaczka:)Również przynajmniej ze dwa rodzaje sałatek :)

Ja mieszkałam trochę czasu we Włoszech, stamtąd najmilej wspominam "colombę" - ciasto drożdżowe w formie gołębicyz migdałami na wierzchu. Nie pamiętam jakichś szczególnych zwyczajów. Były oczywiście jajka w czekoladzie, mnóstwo, większe, mniejsze. A z konkretniejszego jedzenia pamiętam jagnięcinę- długo duszoną w sosie pomidorowym. potem sos dodawano do pasty, a mięsko było na drugie danie. Po obiedzie gorzki likierek i kawka na lepsze trawienie. Ogólnie świętowanie według Włóchów koncentrowałó się wokół bardziej uroczystego obiadu z tego co zauważyłam.

wczoraj rozmawiałam z koleżanką i ze zdziwieniem dowiedziałam się, że u nich nie je się uroczystego, świątecznego śniadania, ale świąteczną kolację już w Wielką sobotę. Na tej kolacji mają wszystkie te potrawy, które u nas są na wielkanocnym śniadaniu

Niestety, ja kultywuję tradycji i święta tylko w kraju. Źle bym się czuła bez żurku, faszerowanych jaj i innych, tylko polskich potraw, których np. w egipskim hotelu z pewnością bym nie zjadła... Ale rozumiem tych, którzy akurat na święta lecą do ciepłych krajów, bo ja już od piątku aż do soboty wieczorem, siedzę w kuchni i piekę, gotuję, smażę... :)