przepis mój został splagiatowany na blogu, w gazetce nie widziałam

Nie spotkałam się jeszcze, ale trzeba to zgłaszać. Zresztą nie rozumiem jak można być takim tępym i skopiować czyjeś zdjęcie.

jeszcze nigdy nie spotkłam swojego przepisu jako plagiat

Tak i daleko nie trzeba było szukać,bo to miało miejsce na DS - blogerka korzystając z mojego przepisu na blogu zamieściła info skąd czerpała pomusł ale juz na DS wstawiła ten przepis jako swój bez żadnej informacji.Doszło miedzu nami do wymiany zadań i przepis usunęła.....może po jakims czasie znów dodała,nie wiem,nie sprawdzałam.

Miałam dwa razy taką samą sytuację jak @ben-ka, że dwie blogerki skorzystały z moich przepisów, jedna z nich na swoim blogu napisała co prawda krótką informację, że ja jestem autorką przepisu. Ale już umieszczając ten przepis na różnych portalach, również tu na DS, pominęła tą informację. Druga blogerka zamieściła taka informację jedynie na jednym portalu, ale już ani słowa na swoim blogu i na wielu innych portalach. Obie na tyle były "uczciwe", że same ugotowały i zrobiły zdjęcia.

Również należę do grona osób, które jak widzą przepis znajomego w necie - reagują. Ben-ka i Anemon wspomniały o blogerkach - polecam zerknąć tutaj na jedną, która owszem podaje stronkę (po masie wpisów bez takich informacji, które zostały usunięte), ale skrzętnie pomija autora/autorkę. Zastanawiam się czy uważacie, że jest to ok. Dodam, że osobiście jeśli korzystam z cudzego obcojęzycznego przepisu to nie tylko podaję nazwę stronki i imię blogerki, ale daję też odnośnik bezpośrednio do przepisu. Do polskich przepisów, które zrobiłam daję jedynie odnośniki bez kopiowania przepisów a jedynie z własnym zdjęciem. Dlaczego? W końcu każdy z nas umie czytać po polsku i sam to sobie zrobi. Ja jedynie piszę coś niecoś o daniu. I tak chciałabym aby i moje rzeczy traktowano. Wiem ile pracy co kosztuje i nie mam prawa tykać cudzych rzeczy.

na szczęście nie miałam jeszcze styczności z taką sytuacją

nie spotkałam się z tym bo raczej mało kupuje takie gazetki owszem przepis może byc podobny ale nie słowo w słowo skopiowany podobnie jak i opis przygotowania ale jak jest skopiowane zdjęcie to już naprawdę przesada

niestety kilka razy miałam taką sytuację - czasami ktoś mi podesłał po rozpoznał moje zdjęcia a innym razem sama znalazła. Oczywiście interweniuję w redakcji domagając się przeprosin na łamach pisma i oczywiście zapłaty za wydrukowany materiał mojego autorstwa. Nie odpuszczam i udaje mi się dojść do porozumienia z wydawcą

W gazecie mi się nie zdarzyło, znaleźć plagiatu swoich przepisów, ale na stronach internetowych, fikcyjnych blogach złodziejów cudzej własności czy konkursach organizowanych przez sieci sklepów, owszem. Interweniowałam za każdym razem, czasem nawet po kilka razy. Nie rozumiem takiego działania, nie popieram i brzydzę się osobami, które bezkarnie przywłaszczają sobie cudzą twórczość.