nie jadam ogonów, ozorów nie moje smaki i klimaty

uwielbiam ozorki w sosie tatarskim. moja mama takie robiła. mięso ozorków jest chude i delikatne, ale niestety ja nie jestem w stanie ich dotknąć ;)

robimy gulasz z ozorów, ale trzeba z nich ściągnąć skórę i to robi mi mąż

bleee..ja nie lubię:(

teściowa często robiła zupę na ogonach a ja nigdy ich nie kupowałam jakoś mi nie po drodze z nimi:)

W ogonach to dużo "kleju" jest nie? ;)

Ozorki lubię, chociaż sama ich nie gotuję. Ogony nie dla mnie. Uszy dodajemy jak gotujemy kaszubski zylc, żeby "wytopić" z nich substancję żelującą, a potem wyciągamy z wywaru i dajemy pieskowi.

nie robię takich rzeczy, już sama nazwa mnie odstrasza

ozory w galarecie lub sosie musztardowym,

Uwielbiam ozory w każdej postaci :)

ja nie jem, ale myślę, że jak już się zabija świnkę to trzeba ją zjeść całą jak się da :) podobno policzki też są pyszne.. nie wiem

tych podrobów nie jadam

Sama jadam tylko czasem zupę ogonówkę, ale uszy najlepiej kupić u rzeźnika na rynku. Zazwyczaj razem z całą głową daje się je do salcesonu, ale jak poprosisz, pewnie zostawi. Problem jeszcze w tym, że często świniom obcina się w młodości uszy i ogony, bo potem je sobie nawzajem odgryzają w hodowli.