Zależy, ilu będzie gości. Przy dużej liczbie trudno wyrobić się w domu(i finansowo i czasowo i miejscowo). Wtedy lepiej restauracja - ale wcale nie musi to być wystawna feta - Komunia to nie wesele :/ Jeśli zaś gości jest kilkunastu i masz miejsce, by ich przyjąć w domu, to zdecydowanie dom lepszy :)

Ja robię w domu :) ale byłam ciekawa waszych opinii ...w zaszłym roku robiłam dla synka teraz dla córci masę pracy to fakt...ale atmosfera wydaje się lepsza:)

Gusia tylko o kasie jak zwykle! Oj dziewczyno nie wszystko da sie zrobic taniej i nie na wszystkim da sie zaoszczedzic !

Nie znamy szczegółów ani zasobów Twojego portfela.

Wydaje mi się, że najlepsza atmosfera rodzinna jest właśnie w domowym zaciszu :)

Ja już mam dorosłe dzieci, komunijne przyjęcia robiłam w domu. Mam duży dom , miejsce miałam . Pracy jest bardzo dużo. Pomagała mi rodzina.Nie ma czasu zbyt , żeby siedzieć z gośćmi.Teraz większość robi w różnych lokalach.W domu też robiłam 3 gorące dania, przekąski , sałatki kilka rodzajów- na córki przyjęciu miałam 8 różnych sałatek, galaretka z drobiu, ok 10 ciast. Miło dzieci wspominają rodzinną atmosferę . Oczywiście przyjęcia bez alkoholu.

Ja jestem przeciwna dużym przyjęciom komunijnym. Uważam, że powinno zaprosić się najbliższych i przygotować niewielką uroczystość zamiast wielkiego balu. I nie uważam tak, bo teraz takie myślenie jest modne, zawsze nie podobały mi się te imprezy.

jak masz wolną kwotę to fajnie w restauracji, nie trzeba przygotowywać i sprzątać później:)

Jestem za rodzinnym spotkaniu w tym dniu, za dwa tygodnie jadę na komunię wnuczka. Swiętować będziemy w domu , będzie nas ok.17 osób . Obie z synową przygotujemy coś smacznego , nie koniecznie musi być ileś tam rodzajów sałatek ,ciast i mięs... ważne ,żeby było coś smacznego i rodzinna , przyjazna atmosfera. Nawet jak pogoda nie dopisuje , mamy sobie tyle fajnego do powiedzenia ,że w serduchach robi się ciepło i pogodnie , i jako polepszacz nastrojów zawsze dobre winko jest, bo nawet ksiadz w kościele pije ....hihi...

ja robiła 2 lata temu w Karczmie razem z chrzcinami. Super sprawa, w domu nie miałam tyle miejsca.

W domu, tak jak to było robione kiedyś. Mniejsze koszty wychodzą, bo wtedy mniej osób się zaprasza, są tylko rodzice, ich dzieci, dziadkowie, rodzeństwo męża i żony z rodzinami.

jak sie ma male mieszkanko i problem jak usadzic gosci to lepszy wybor to restauracja, ale ja nie lubie polskiej zasady zastaw sie a postaw sie - wole skromne uroczystosci i bardziej kameralne

Jeśli ktoś mieszka w małym mieszkaniu w bloku /np. dwa małe pokoje i kuchni/ a ma dużą najbliższą rodzinę /bracia, siostry rodziców z 'drugimi połówkami" i dziećmi/ to raczej nie ma zbytnio wyboru i musi coś wynająć.