Myślę że potrzeba urozmaicenia, sposób podania odegra dużą wartość, może kwiatuszki z warzyw na talerzu? bądź łódka?

Nie ma sensu zmuszać, ale warto podsuwać w większej ilości to, co lubi, do innych rzeczy pewnie z czasem się przekona.

Dzieci zazwyczaj patrzą na to, co jedzą rodzice i najbliższe otoczenia:) Mój synuś jednak, kiedy miał kilka lat, był strasznym niejadkiem, chociaż w naszym domu jadało się wszystko, bez wydziwiania ;) Robił wyjątek, kiedy sam sobie robił kanapki biorąc z półmiska nawet sałatę i plasterki cebuli czy paseczki papryki - nie działały na Niego żadne bajkowe potrawy, chociaż robiłam cuda, żeby zaczął normalnie jeść :)

Jeśli warzyw nie lubi ,to chociaż niech zjada dużo owoców

nie zmuszać - podsuwać, zachęcać, może namówić do wspólnego wybierania podczas zakupów a potem wspólnego przyrządzania z nich dań ? próbowania kawałków surowych, ugotowanych, w różnych połączeniach ...

Jeśli ośmiolatek nie chce warzyw ani owoców w ładny sposób podanych, to nie wiem czy istnieje szansa, aby go przekonać w inny sposób :)

Zapomniałam dodać, że za warzywami nie przepadał, ale nadrabiał owocami, których w naszym domu zawsze dużo się jadło - ulubione banany i jabłka jadał hurtem :)

Mój też nie za bardzo chce jeść. Jest dużo młodszy, więc mam nadzieję, że mu się odmieni. Ostatnio jadł czarne porzeczki, ale w formie domowych lodów:)

Ja mam ten sam problem z moim synem. Nie je warzyw, owoce je od jakiegoś roku ale nie wszystkie. Jak był mniejszy to nawet skórę z golonki jadł a teraz jest masakra. Niestety kolorowe i wspólnie robione jedzenie nie działa. Kombinuję więc dodając np. do kotletów mielonych różne warzywa starte na tarce, do babeczek ( muffinek ), do ziemniaków wgniatam np. kalafiora ( oczywiście mają inny smak, ale On nie widzi że dodałam kalafiora i zjada z apetytem ). Placki ziemniaczane też robię z dodatkiem warzyw. Co prawda nie są to surowe warzywa, ale chociaż tak mogę przemycić co nie co.

Przykład rodziców działa cuda, a największe własnoręcznie przygotowane sałatki, kanapki... Myślę, że ośmiolatek jest za duży na fikuśne jedzonko, a włączanie go do przygotowywania jedzenia może mu się spodobać, bo nic tak nie smakuje jak samodzielnie zrobiona sałatka. Pozwól mu na własną inwencję, nawet jeśli będziesz uważała, że coś do czegoś nie pasuje, niech robi po swojemu.

myślę, że skuteczny będzie ciekawy sposób podania

myślę że sposób podania może zaciekawić i bardzo zachęcić do jedzenia ale moim zdaniem od małego trzeba podawać dziecku dużo warzyw,przyzwyczai sie do tego i potem nie będzie problemów i nie będzie grymasiło

na pewno nie wpychać na siłę..;) myślę że to jeszcze bardziej dzieci odstrasza ;)