ja stosuje zasadę nic na siłę, poza tym dbam aby dziecko miało duzo ruchu, wtedy gdy się wyszaleje i jest głodne, łatwiej zje nawet to za czym nie przepada i nie ma kaprysów, plus oczywiście mieszanie składników które lubi z tymi które nie lubi, jakieś zabawne podanie na talerzu, przy tym koniecznie fantazyna opowiastka :)

Można je ładnie ozdobić i dać mało na kolorowy talerzyk.

Trzeba podać tak, aby danie wyglądało zachęcająco, wymyślać jakieś kształty i im bardziej kolorowo, tym lepiej :)

Staram się aby danie ładnie sie prezentowało na talerzu, układam jakieś postaci, figurki itp. Ale wiem, ze pewnych rzeczy moja córka nie zje i wtedy nie nalegam. Je warzywa i owoce i tragedi nie ma. Sama wiem po sobie, ze jako dziecko wielu rzeczy nie tknęłam a później mi sie smaki zmieniły i teraz jem PRAWIE wszystko ;)

Obiecuję jakąś nagrodę. I staram się przygotować jedzenie tak, żeby wyglądało ciekawie.

Podaję ładnie udekorowane potrawy

z upływem czasu zaczną jeść to czego nie lubią, ja tak miałam

jak jest cos kolorowe i ladnie podane to przyciąga oczy

ukrywam te składniki ;)

Nakładam malutko, aby nie myśleli że dużo muszą zjeść. Może akurat zasmakuje i poproszą o więcej i tak też jest.

Mój synek lubi wyjadać z mojego talerza wiec jak mu coś zasmakuje to nakładam mu to samo( to mała papuga - je to co ja)

jak nie lubi nie nalegam, sama pamiętam z dzieciństwa jak kazano mi jeść coś za czym nie przepadam obiecałam sobie że swojemu dziecku tego nie zrobię

nie mam takich problemów, dziecko jest nauczone jeść wszystko