Berys ja wierze w to że czeka na ciebie fajniejsze mieszkanie tylko musisz w to uwierzyć :-)

Beatko, jeśli macie razem doła, to zostaje Wam tylko dobre wino, przespać szybko noc i obudzić się rano ze świadomością, że nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej, albo, że nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. To pomoże :)

Jak mój dół wymaga konstruktywnego myślenia, zamykam się w kuchni,włączam płytę z piosenkami do nucenia i biorę się za coś mega pracochłonnego- jakieś pierogi, ravioli. Kładę sobie kartkę i ołówek i w tzw.międzyczasie spisuję myśli, hasła. Zazwyczaj zanim skończę gotowanie mam przynajmniej ułożony plan działania:)

nawet nie wiecie jak to jest poczuć samodzielność, niezależność..., a potem nic z tego..

Nie przejmuj się, też kupowaliśmy mieszkanie i też byliśmy w podobnej sytuacji. Już ustawiałam (w myślach)meble, zdecydowaliśmy się i... ktoś sprzątnął nam mieszkanie spod nosa. Ale byłam zła. Stwierdziliśmy, że widocznie nie było dla nas. Teraz już mamy swoje M, nawet w lepszej okolicy. Także na prawdę Cię rozumiem:)

ja kiedy mam doła zabieram się za przestawianie mebli, generalne porządki to mi pomaga rozładować złość, głowa do góry pamiętaj , że zawsze może być gorzej ciesz się tym co masz

można się upić, wyjść na imprezę, a dnia następnego martwić tylko kacem

Dla mnie najlepsze jest fizyczne zmęczenie.Sprzątam,piekę,gotuję,kładę weki a wieczorem robię ok.45 minutowy intensywny trening.Po kąpieli padam z nóg,ale humor mam zdecydowanie lepszy.Ale powody są różne,charaktery ludzkie też,więc i recepty jednej nie ma.

Oj tyle tu rad że ja już tylko zostawiam łopatkę (albo lepiej łopatę - dużą) do zasypania tego doła.