Stanowczo za wcześnie, jak dla nas. Karpie kupujemy max 5 dni przed wigilią. Pływają przez 1-2 dni w ogrodzie, w zbiorniku z czystą wodą, żeby się oczyściły ze zbędnego śluzu, a potem szybkie czyszczenie, dokładnie mycie i osączone idą na 2-3 dni do suchej marynaty z soli, plastrów cebuli (w sporej ilości), ziaren pieprzu, ziela angielskiego i liści laurowych. W przeddzień wigilii część (zazwyczaj 2 duże) idzie na galaretę i pulpety, a resztę panierujemy i smażymy w wigilię. Tak przygotowane nie są muliste ani nie czuć w nich posmaku tranu, jak w mrożonych. W ubiegłym roku kupiliśmy za dużo i dwa poszły w dzwonkach do zamrażarki - niestety zjeść się nie dały:/ Kilka lat temu też próbowałam dwukrotnie mrozić, żeby były pod ręką, bo bardzo lubimy. Niestety były okropne :( Nigdy więcej nie zamrożę karpia.

Ja nie kupuje karpi w marketach .....

ja mam juz zamrozone...

nie kupuję, bo jeszcze za wcześnie

kupione już i zamrożone czekają

u mnie jeszcze nie ma w tak atrakcyjnej cenie

ja wogólę nie kupuje bo nie lubimy

ja wolę na świeżo w dzień wigilijny kupić i zrobić;)

Nie kupuję karpia w markecie, tylko prosto ze stawów.

Ja zawsze kupuje z marketu ,nie mam innej możliwości aby ktoś mi takiego karpia złowił i przyniósł. Nieraz zdarza mi się zamrozic karpie i nie są takie złe , gdy je odmrożę i usmażę.