Grzyby leśne zawierają dużo śluzu - a maślaki szczególnie ;) Ja też najpierw podgotowuję, potem odcedzam i przekładam do przygotowanej wcześniej gorącej zalewy. Grzybki w niej nabiorą tyle płynu, ile potrzebują do całkowitego spęcznienia, a potem już się nie sklejają :) Ale właśnie za tę śluzowatą konsystencję lubię marynowane grzyby :) A już te nieśluzowe mi tak nie smakują zamarynowane (pieczarki, rydze) - wolę je duszone lub w zupie.

No to już wiem co robię nie tak. Dzięki:)

no wlasnie trzeba je obgotowac w zalewie octowej!

Maślaki mają to do siebie, że "się kleją". Właśnie dzisiaj otworzyłam ostatni słoiczek marynowanych maślaków z ubiegłego roku. Przygotowywałam je następująco: oczyściłam je,odgotowałam, odsączyłam, włożyłam do słoików /też mi wchodziło ich dość dużo/ i zalałam zalewą octową. Niestety po pasteryzacji grzyby zbiły się w słoiku "w jedną bryłę" i wyglądało to tak, że na górze była bryła grzybów a na dole zalewa octowa. Też nie wiem dlaczego tak się stało.Może robię coś nie tak.

Ja obgotowane maślaki wrzucam na chwilę do gotującej się zalewy octowej i dopiero przelewam wszystko w słoiki. Nie zdarzyło mi się, żeby się skleiły.

Ja zawsze najpierw grzyby obgotowuję, odcedzam. Potem jeszcze chwilę gotuję w zalewie octowej. Gorącę grzyby z zalewą przekładam do słoików i pasteryzuję. Nigdy się nie sklejają.

ja robie tez jak katarzyna59

ja też robię tak jak katarzyna59

Ja również obgotowane i osączone grzyby wrzucam do zalewy i albo gotuję od razu i wkładam gorące do słoików, albo zostawiam w zalewie do następnego dnia i zagotowuję jeszcze razi wtedy wkładam do słoików. Grzyby będą zbite po obgotowaniu, a jak wrzuci się do zalewy to ładnie się rozkleją. Zalewy ma być na tyle żeby grzybki były luźno, wtedy dobrze naciągną marynatą i będą smaczne;)

Jak są ubite, to znaczy ,że dużo dałeś ,grzyby powinny być lużne ,można je ibić, ale nie do przesady .

Ja grzyby obgotowuję i odcedzam, gotuję w zalewie octowej. Gorące grzyby z zalewą przekładam do słoików małych i pasteryzuję. Daję ich tak nie za dużo, ani nie za mało, bo po co mieć pól puste słoiki.

Ja nie gotuję w zalewie octowej lecz same grzyby gotuję chwilkę we wrzątku,przecedzam,polewam wrzątkiem a następnie gotuje w drugiej wodzie.Gdyby woda była jeszcze bardzo ciemna,czynność powtarzam.I nigdy grzybów nie upycham w słoiczku one nie mogą być zbite.