w chwili obecnej tego nie robię,ja bym dodawała go np jogurtu smakowego

Nie jadłam pyłku, ale jakieś niesmaczne leki kamuflowałam dzieciom w soku albo w jogurcie;)

Też nie wiedziałam,że trzeba go mrozić,a że mi niespecjalnie smakuje,to biorę go na łyżeczkę i od razu popijam dużą ilością wody,żeby mi po całej buzi się nie rozlazł.

nie piję ,ale najlepiej go podawac tak jak napisała pestka z jogurtem owocowym

nie próbowałam nigdy :)

Ja go zajadam łyżeczką :D Bo mi niezwykle smakuje! Ale pestka ma rację - dobrze go dodać to czegoś, co lubisz - z jogurtem przełkniesz niezauważenie :)

Dzięki za radę :) spróbuję dziś zjeść go z jogurtem :)

z jogurtem, ale możesz też rozpuścić w ciepłej herbacie - ja czasami tak robiłam:)

Tak jogurt to b.dobry pomysł. Sama taj jadłam i idzie wytrzymać.

nigdy nie jadłem pyłku kwiatowego, dziwne że jest taki niesmaczny, bo nazwa ładna :)

Po pierwsze jeśli jest to pyłek w maleńkich kuleczkach to należy go zamrozić.Rozmrażać w niewielkich porcjach.Następnie wsypać do wody letniej, jogurtu itd i chwilę odczekać nim się wymiesza. Przemrożenie i odczekanie powoduje pęknięcie osłonek w których znajduje się pyłek kwiatowy a których nasz układ trawienny nie rozpuszcza. Nie rozpuszczenie osłonek powoduje że jego przyswajanie jest ograniczone gdyż niepeknięte kapsułki wraz z pyłkiem sa wydalane przez organizm. Jesli jest to pyłek sypki (mielony) wystarczy wsypać do jogurtu, wody (letniej) i wypić. (rada córki pszczelaża z 35 stażem)

Dzięki Małgorzata za radę :) o tym, że pyłek trzeba zamażać nie wiedziałam ;)

Przyznam szczerze, że pierwsze słyszę o tym pyłku. Gdzie się to kupuje i jak to działa? :)