Na wsi pomieszkuję tylko latem i zawsze przed wyjazdem robię zakupy w mieście,bo jest coś takiego,że ceny w małych sklepikach wiejskich są przerażające,a spostrzegłam się gdy trzeba mi było cukru do przetworów.

tak i to bardzo duża, najgorzej jest jak jest tylko jeden sklep, niestety na wsi sprzedawcy wykorzystują biędę wielu ludzi i panują inne obyczaje, np. jak zabraknie ci pieniędzy można"borgować",co sprawia że stajesz się zależny od lokalnego sklepu, do tego jak masz kase nie wypada pojechać po chleb gdzie indziej, bo sklepowa się obrazi i już nie zborguje i tak koło się toczy; do tego dochodzą lokalni pijacy i sklep mimo małego obszaru jakoś się utrzymuje;

kiedyś mieszkałam na wsi i rzeczywiście, różnice cenowe są duże, poza tym jest znacznie drożej niż w mieście

Zewa to zależy od tego ile kto chce zarobić:)mieszkam w mieście, ale tak mi się nasunęło:)pozdrawiam

w mojej wsi są 3 sklepy z baaardzo wysokimi cenami, w zależności od produktu, ale na 2litrowym soku można zaoszczędzić 1-1,50zł, natomiast jakieś 2-3km ode mnie, w sąsiedniej wsi jest sklep sieciowy "od i do" i w nim jest taniej jak w mieście, ceny herbat w porównaniu do carefur to 40-50gr taniej

Ewa u nas jest tak samo ale na szczęście oprócz małych sklepów są dwa markety które mają tygodniowe promocje i wtedy robię zakupy .

zgadzam się na wsi jest drożej i nie ma promocji

U nas nawet jak są produkty np. 5+ 1 gratis to i tak gratisa się nie dostanie bo rozdzielają opakowania i normalnie na sztuki sprzedają i wychodzi drożej.

Zgadzam się z IwonaDD. A sprzedawcy w małych miejscowościach wykorzystują nie tylko biedę ludzi ale również to, że nie wszyscy są zmotoryzowani i każdy ma czym pojechać do miasta po zakupy do tańszych sklepów, dyskontów. Narzucają więc takie a nie inne ceny wychodząc z założenia, że ludzie i tak będą zmuszeni kupić u nich. W mojej rodzinnej miejscowości tak właśnie jest. Ale moi rodzice na szczęście mogą wsiąść w samochód i pojechać do miasta na większe zakupy, nie dając tym samym zarobić wyzyskiwaczom. A w miejscowym sklepiku kupują tylko chleb. Sporadycznie jakiś inny drobiazg, jeśli czegoś nagle zabraknie. To jakie są ceny w takich sklepach czasem sprawia po prostu, że włos się jeży.

Dokładnie, wykorzystuje się to, że ludzie nie są zmotoryzowani i narzuca się większą marżę, ale ceny w wiejskich sklepach to nic w porównaniu z handlem obwoźnym! Tam gdzie mieszka moja babcia w promieniu 7km nie ma żadnego sklepu spożywczego, 2 razy w tygodniu jeździ "sklep", nie dość że ludzie mają jeszcze droższy towar, to nie zawsze pierwszej świeżości (nie ma tam chłodziarek itp), jakość zazwyczaj najniższa to jeszcze nie mają dostępu do sklepu w każdy dzień. I jak się zdarzy że czegoś zabraknie, to 2-3 dni trzeba czekać na sklep na kółkach.

Zdecydowanie tak jest , na maśle nawet 2zł ,śmietany po 1 zł więcej cukier kosztuje 4,5zł zgroza normalnie ,ja w takim sklepie kupuję tylko chleb i wodę ,resztę robię zakupy raz w tygodniu ,na cały tydzien ,jeśli czegoś braknie nie kupuję ,gotuję / jemy to co jest ,już się do tego przyzwyczaiłam i najważniejsze to zaplanować dobrze obiadki i potem listę zrobić :D bo ja nie dam im zarobić ;P

Szczerze mówiać to nie zwracałam na to uwagi bo zakupy w okolicznych sklepach robie sporadycznie - kilka razy w roku jak mi czegoś zabraknie. Ale zwróce na to uwagę.

mieszkam na wsi i mam z czego wybierać pod względem sklepów ale zakupy i tak robię u nas a dlatego że jak jadę do miasta najbliższego ok.20km.dalej jest tam dużo drożej,od niedawna mamy także biedronkę to jak czegoś brakuje to tam robię zakupy :)