Nigdy nie daję pestek

nigdy nie słyszałam o pestce by ją wkładać

ja nigdy tak nie robiłam

Robię bez pestek :)

W puszcze pestki nigdy nie znalazłam, sama też zaprawiam bez pestek:)

ja zawszę robię bez pestek :)

Ja też robię bez pestek

Zastanawiałam się po co ta pestka. W przypadku wiśni jest to także kwestia zapachu - pestki sprawiają, że jest intensywniejszy. Czy tak jest z brzoskwiniami? Pestkami w przetworach proszę się nie przestraszyć. Nasz organizm ma wszelkie "trujące" związki w nosie. W nosie, bo strawią bez najmniejszego problemu, a jak się okazuje to właśnie te związki mają zbawienny na niego wpływ - zabijając komórki rakowe. Pestki brzoskwiń są jadalne od wielu lat, tak jak moreli czy nektaryn. Podobne do migdałów. Nasze babcie same suszyły pestki moreli, żeby je wyłuskać i mieć migdałki. Zresztą - ostatnio zaskoczona, ale w naszej "Renecie" były wyłuskane w sprzedaży. Powiem jeszcze jedną, być może dziwną rzecz. Pestki wiśni w Turcji i krajach arabskich są mielone na mączkę zwaną mahleb/mahlep i stosowane w niewielkich stosunkowo ilościach do wypieków i deserów (mam!!!). I tak od wieków. Tam rzadko kto choruje. Oczywiście kto chce - ten informację przyjmie, kto nie będzie usuwał każdą pesteczkę. Z tych, które dawniej dodawało się dla mocy aromatycznej nalewek czy kompotów.

też nie słyszałam

Borgia, ta pestka to prawdopodobnie jędrność owocu i smak. Czy jedna może zaszkodzić? piernik wie :) myślę ,że nie wszystko jest trujące i czasami ma zbawienny wpływ na nasz organizm :):)