"Nikt nie daje minusa :) To zatem kto daje...?" Jest pare tych osób skoro opisujecie ze nawet -100pkt było na koncie za "-", ale jedna osoba nie da rady tyle naklikac bo może chyba tylko raz ocenić daną wypowiedź

Powinny być zlikwidowane minusy nic nie wnoszą do punktacji a tylko wprowadzają niepotrzebny zamęt

daję minusy za negatywny komentarz, albo jak ktoś jakieś głupoty pisze

Nie daję "-".

Ali... przesadzasz :p. Z pewnikami nieco inaczej się obchodzę, choć moja Bratowa matematyk śmieje się z tradycyjnego 2+2, że można działanie tak wykonać (poddając zupełnej analizie wszystkich czynników), że wynik wyjdzie równy 5. W kuchni nic takie pewne nie jest. Ktoś woli robić rzeczy swoim sposobem - wolno mu. Dlaczego więc mam podważać jego teorię, choć w gruncie rzeczy mam swoją? Kiedyś podzieliłam się fantastycznym przepisem na pomidory w sosie rosyjskim (przepis Marka Łebkowskiego z "Kuchni polskiej"... Zarzucono mi, że musi być to obrzydliwe, bo pomidory, ketchup i przecier pomidorowy w jednym. Razem z miodem i cebulą. No przecież można sobie to zohydzić. Ale dlaczego nie spróbować? Bo całość jak dla mnie jest genialna. Mam inny gust. Inny pogląd na w gruncie rzeczy wcale nie dziwne mieszanki. Inaczej traktuję pewne rzeczy - ale żeby od razu tak? Ja dopóki nie spróbuję, to nie powiem ani słowa. Chyba mi wolno? Myślę, że tak jak temu komuś wtedy wolno było z grubej rury pociągnąć, ale jestem pewna, że nie powinien. Tutaj mogłabym dyskutować na ten temat - jedni byli by za, inni przeciw. Minusów miałabym od groma - i trudno. Uważam, że w większości są one niesprawiedliwym, bo absolutnie nie adekwatne ani do wiedzy, ani do umiejętności. A teraz tak... można uważać, że mięsa na słodko to pomyłka. Pozwólmy jednak innym lubić. To czy ktoś uważa, że cebuli nie powinno kroić się w piórka, bo się nie usmaży (była taka rada) mogę ocenić za bzdurę totalną i o najwyżej próbować go przekonać, że jest inaczej. Że nie powinno łączyć się pomidora z ogórkiem - ale ja lubię. Nic złego się nie dzieje, choć w gruncie rzeczy też nic dobrego z tego nie wynika poza fantastycznym smakiem. Chcę nadrobić - zjem kilka pomidorów solo. I kilka ogórków. Ale oczywiście publicznie narażę się na minusy. Dlaczego? To, że ktoś rosół soli pod koniec - może taki mu bardziej smakuje, ale ja czytałam kiedyś mądrą książkę, ż powinno się na początku, bo potem gotowy prawie rosół się "zburzy" i zmętnieje. Sprawdzone z ciekawości. Solę na początku, ale może innym się nie burzy i nie mętnieje? Więc dlaczego ma tak nie robić? Takich przykładów jest wiele. Cytując ulubiony film "bardzo wiele..."

Nie daję minusów. Nie czuję takiej potrzeby.

@borgia, nie do końca o to mi chodziło. Nie dyskutuję z gustem ludzi. Każdy może sobie lubić co tam chce. Powtórzę to co pisałem: "Ale jeżeli ewidentnie pisze rzeczy, które po prostu są niezgodne z prawdą to nie zawahałbym się w takiej sytuacji kliknąć minusa." Raczej chodziło mi o to, że czasami widzę, że ktoś pyta o jakąś konkretną rzecz, np. o podatek od nagród - było takie pytanie. A wszyscy jak jeden mąż (no może nie wszyscy, powiedzmy 95% odpowiadających) pisało bzdury, po prostu wprowadzali pytającego człowieka w błąd. To już nie jest rzecz gustu, że jeden woli to, a inny tamto. To po prostu ewidentne pisanie bzdur. A najbardziej żenujące było to, że najgłupsze odpowiedzi (te najbardziej nieprawdziwe) miały najwięcej plusów.

Ale może są przekonani, że tak właśnie jest? I czy nie lepiej wyprowadzić z błędu? Po prostu. To prawda - w tym przypadku masz rację, ale takie pytania raczej omijam, bo wydaje mi się, że błędna odpowiedź rzeczywiście może więcej krzywdy zrobić niż przynieść pożytku. Jak nie znam odpowiedzi na prozaiczne pytania typu "jak smakują karczochy", nie odpowiem, że jak truskawki, bo przecież nie wiem... a co dopiero w pytaniach większej rangi. Ale dalej uważam, że lepiej powiedzieć, że to bzdura, bowiem...tak czy też siak. I tu muszę Ci powiedzieć, że kilka razy udało mi się po prostu napisać, że coś bzdurą jest. Ktoś będzie chciał mnie posłuchać - ok. Jeśli nie, to już proszę nie mieć do nikogo pretensji. Czy sami umiemy sobie coś wyobrazić? Dogrzebać się do źródeł? Czy w końcu po prostu w przypadku takich "technicznych" (czy to dobre określenie?) przypadkach napisać bezpośrednio do Doradcy? Ja tak robię bardzo często. Może dlatego zadając pytania z ciekawości, albo w potrzeby nagłej - czytam odpowiedzi - ceniąc sobie każdą. I dając plusika, bo komuś się chciało odpowiedzieć. Daję plusy za ciekawe odpowiedzi - nie kierując się tym, czy ktoś mi odpowiada, czy też nie. I za te nazwijmy to dobrej jakości, czyli pomagające innym. Minusów dalej stawiać nie będę. I choćby się ktoś miał obrazić, nadal będę klepać "bzdura", bowiem...Tu staram się to udowodnić. A tak a propos plusów, to wszyscy chyba wiemy, że nie najwartościowsze odpowiedzi je dostają, ale jest to wzajemne popieranie się. Kwestia przyzwyczajenia po prostu. Na to nic nie poradzisz. Trzeba by było zmienić mentalność części użytkowników, a na to nie ma szans. Swego czasu było kilka osób piszących prywatne wiadomości osób, które próbowały zwerbować sobie innych właśnie na zasadzie wzajemnej adoracji. "Ty mnie, ja tobie". Wiele osób było tym oburzonych, ale ile osób na to poszło? I co zrobisz? Po prostu nic. Dlatego jestem za usunięciem zarówno minusów jak i plusów. Może wtedy byłyby same rozsądne odpowiedzi? Ilość pytań po takich zmianach nagle spadła niesamowicie. Co oczywiście było pewne. Swoją drogą postaram się znaleźć to pytanie, o którym piszesz, aby wiedzieć o czym mowa :).

nie daję "-"

do tej pory nie dałam nikomu minusa i raczej nie mam takiego zamiaru