niestety na zaraze nic nie poradzisz. Moja rodzina sadzi dużo pomidorów na polu i aż żal jak zaraza na nie wchodzi i nic nie ma. To z powietrza przychodzi, i nic się nie poradzi na to.

jeszcze zaraza nie dopadła moich pomidorów

moje też dopadła zaraza, były piękne zielone, a teraz wszystko gnije, a liście zrobiły się brązowe :(

Jedynie w szklarni jeszcze w miarę dojrzewają pomidorki ...

Na działce rodziców nic takiego nie zauważyłam, zresztą oni sami nic takiego nie wspominali. Mieszkamy w centrum kraju.

ja w tym roku pierwszy raz posadziłam pomidorki w gruncie, kilka lat nie sadziłam bo mi sie nie udawały, w tym roku się skusiłam i mam kilka krzaczków tych podłużnych i bardzo ładnie sie trzymają podobnie te pod folią a w tamtym roku zaraza mi weszła pod folię co sie nigdy nie zdarzało,dobrze je zakonserwowałam bo pryskałam chyba ze trze razy podobnie jak ogórki deszcze przepadują i burze sa więc o zarazę nie trudno

u mnie nie ma pomidorów na działce, ponieważ zawsze dopadała je zaraza

W moich okolicach tak samo. Zgniły nawet zielone pomidory. Coś było w deszczu, bo po jednej ulewie tak się stało :(

u nas tak samo niektóre krzaki juz trzeba całe usuwać

raczej nie w deszczu, tylko deszczowa i jednocześnie ciepła pogoda sprzyja rozwojowi zarazy ziemniaczanej, która też jest jednocześnie zaraza pomidorów. Jest to grzyb więc nie spada z nieba z deszczem. Dodatkowo jej rozwojowi sprzyja sąsiedztwo ziemniaków, to czy rośliny stykają się ze sobą, a nawet czasami jeżeli dolne liście dotykają gleby. Zaatakowany krzew wyrywa się cały bo szybko się to rozprzestrzenia

Mnie w tym roku pomidory nie udały się wcale:( w poprzednich latach miałam piękne zbiory,a teraz suche badyle!!!!

Dziękuję Wam Wszystkim za odpowiedzi, jedyne pocieszenie, że nie mam tego problemu tylko ja

Niestety u mnie już jest po pomidorach W zeszłym roku miałam do samej jesieni a ten rok niestety;)