Najpierw komentuje a potem okazało się że jest on plagiatem , wtedy to będzie za póżno.Jeśli mi się zdjęcie nie podoba to piszę co myślę ,a jeśli zdjęcie jest ok, to daję pozytywny komentarz.

Komentuję przepis, czy jest plagiatem czy nie jeśli komentuję go dobrze to znaczy że jest dobry (wg mnie). Jeśli to plagiat to wypadałoby skomentować osobę, która go zamieszcza.

jeszcze mi się nie zdarzyło żebym skomentowała przepis i później się dowiedziała że jest on plagiatem

Jeśli by mi się to zdarzyło to chyba nie miałabym wyrzutów sumienia, że skomentowałam coś w dobrej wierze nie wiedząc wcześniej o tym. Natomiast jeśli coś mi się nie spodoba - w sensie: ja już to gdzieś widziałam... (mam tak pewnie z racji tej, że od dawna korzystam i wiele przepisów netowych wypróbowałam) - sprawdzam i nie wystawiam pozytywnego, tylko się czepiam :). A jak już wiem - ktoś napisze o tym... to od razu wyłażą mi kolce. Usłyszałam też kiedyś, że plagiatem jest tylko kradzież zdjęcia... Bo zwróciłam uwagę na kopiowane ciasteczka w sensie przepisu.

Komentując przepis, nie wiadomo czy jest plagiatem. Ja wyrażam swoje odczucia jedynie. Piszę co o nim myślę, oczywiście o danym przepisie...Idąc torem, to nie komentowałaby niczego sądząc, że może to plagiat.

Przed skomentowaniem przepisu nie sprawdzam czy on jest plagiatem, nawet w regulaminie nie ma zapisu by najpierw sprawdzić wiarygodność przepisu a potem go skomentować.

nie spotkało mnie to jeszcze

nie miałam tak jeszcze