no właśnie, niestety, pod wpływem impulsu wrzuciłam ją do zamrażarki bez blanszowania... ale jak wrócę do domu za tydzień, to zaraz wypróbuję, czy się do czegoś nadaje, bo może wtedy jeszcze przed zimą więcej zamrożę ;)

Po kukurydzy nie ma śladu pod drzewkiem :) Posmakowała ptakom :)

@Wacław - właśnie mamy na osiedlu taką niepisaną zasadę, że dokarmiamy ptaszki - każdy robi to najbliżej swojego domu, więc w rezultacie pod wieloma drzewami można zauważyć wysypane ziarenka, wodę w pojemniczkach, a nawet jabłka pokrojone na połówki. Moja sąsiadka przez całą zimę kupowałam dla ptaków jabłka, kroiła na połówki i układała pod drzewkiem, gdzie nie było śniegu :) Ptaki się tak nauczyły, że zawsze czekają niezłą gromadką :) Co najważniejsze - nie siedzą nam na parapetach, ale pod drzewem ;) Mądre bestie :)) Mam z okna niezły widoczek - gołębie, jakaś drobnica, szpaki, i mnóstwo rybitw :) Aż miło popatrzeć :)

ja bym na Twoim miejscu zamroziła, najwyżej jak będzie niedobra po odmrożeniu to wtedy zawsze można dać ptaszkom

jak nie zamrozisz to pewno się nie dowiesz czy tak mozna bo ja nigdy jeszcze nie mroziłam a blanszowanie napewno nie zaszkodzi

może warto poszukać w necie, jakoś nie przekonuje mnie mrożenie kukurydzy.

nie ma jak kolby kukurydzy świeże,mrozone to juz inny smak

Ja taką kukurydzę gotuję około 15 minut w lekko osolonej i posłodzonej wodzie.Ugotowaną studzę i obieram ziarenka. następnie wkładam do woreczków i zamrażam. W zimie wykorzystuję ją do zup, sałatek, pizzy itp. W ten sposób gromadzę sobie zapas kukurydzy na zimę co roku.

Kukurydzę możemy przechowoywać do 12 miesięcy , musimy ją najpierw obrac i umyć w całości, blanszować krótko w gorącej wodzie a potem łuskać ziarna kukurydzy i zamrażać w woreczkach lub plastikowych pojemnikach.

ja bym dał ptaszkom,ptaszki tez stworzenia boże .......

Melduję, że zamroziłam garść ziarenek na próbę - za tydzień wrócę do domu, to spróbuję, czy warto tak robić ;) Teraz pogoniłam męża na trawnik - dokarmić ptaszki resztą kukurydzy :) Żartował, że po takiej ilości za tydzień ich nie poznamy - takie wielkie wyrosną ... haha :) W sumie było tego niemal litr :) Niech jedzą na zdrówko :)

Myślę, że możesz zamrozić i potem zużyjesz do czego będziesz potrzebowała;)

ja mroziłam całe kolby blanszowane. ale myślę, że takiej też nic nie będzie jak zamrozisz. później do zupy czy sosu się zużyje :) w końcu w sklepie też można kupić w woreczkach mrożoną kukurydzę :)