o tak często mam aparat w mące

Już kilka razy pisałam, że kpk nie jest to takie ot sobie pstryknięcie dla pstryknięcia. Trzeba poświęcić więcej czasu i uwagi. Skupiać się na kilku rzeczach na raz. I oczywiście zdarza mi się szybko przejść do następnej czynności zapominając o zdjęciu. Brudne ręce? Zawsze mam 2 ściereczki przy miejscu pracy, w tym jedną do rąk. Mydła w kuchni "idą" mi w strasznej ilości ;). Mam jednak ułatwienie robienia zdjęć parujących - mam obecnie aparat z zoomem. To jest genialna funkcja, bo stojąc dalej od parującego dania mogę go sobie przybliżyć. Ale nie zawsze tak było. Światło i dla mnie jest ogromnym problemem - dlatego też część zdjęć jest w cieplejszej tonacji, bo stoję tak a nie inaczej zwrócona do sztucznego oświetlenia. I tak potwornie nie lubię jeść zimnych dać, które mają być gorące... a niestety przychodzi mi robić zdjęcia swojej porcji. Czasami Mąż Kochany czeka na mnie ze swoją porcją, choć jemu wszystko jedno czy gorące, czy letnie. Czasami, bo jak jest bardzo głodny, to każę mu wcinać od razu. Zawsze każę, ale nie zawsze na to idzie :).

mi tez najtrudniej zrobic zdjecie etapow jak mi potrawa paruje w garnku ;) ale jakoś z odległości i zoomem, z boku a nie z gory i cos tam zawsze wyjdzie;) co do brudnych rąk - mam pod reka zawsze scierke, obcieram rece z soku (warzyw czy owocow) z mąki, no i robie telefonem zdjęcia kpk, więc nie muszą być ręce idealnie czyste ;) gdybym miała myć co chwilę ręce to gotowanie trwałoby 2 razy dłużej ;) a tak tylko piorę regulanie ściereczki :) aha. jeśli chodzi o zapominanie - to zapominam ująć jakiegoś kroku tylko wtedy gdy robię 3 rzeczy na raz... a jak robię jedną potrawę to przeważnie mam kilka zdjęć z kolejnych etapów

w kuchni mam słabe światło i zdjęcia mi nieładne wychodzą i tak jak piszesz albo paruje albo mam brudne ręce

zdarza się że zapominam pstryknąć dany etap....brudne ręce tez utrudniają prace

też mam to samo. i np. dzisiaj zapomniałam w ogóle zrobić. Szkoda

ja też tak mam, co robić uroki gotowania

Każdy ma pewnie takie problemy, ale aparat z zoomem ,ściereczki za pasem ,a najlepiej mieć partnera obok. Moja Żona wchodząc do kuchni zawsze pyta:Zdjęcie zrobione? Często też proszę ,aby zrobiła zdjęcie. Ale teraz oboje jesteśmy na emeryturze i jesteśmy zawsze razem więc mogę sobie na taki luksus pomocy pozwolić.

U mnie światło nie jest problemem, bo mam bardzo duże okno w kuchni, od rana do wczesnego popołudnia mam z tej strony bardzo jasno, a balkon mam od północy, gdzie popołudniu przechodzi słońce. Kłopot z brudnymi rękami rozwiązuję ręcznikami papierowymi (żyć bez nich nie potrafię, tak się przyzwyczaiłam) oraz foliowymi jednorazowymi rękawiczkami (gumowe nie są tak szybkie w nakładaniu i zdejmowaniu) - i oczywiście dużo mydła w płynie w kuchni się zużywa. Natomiast kłopot z parowaniem rozwiązuję sobie doraźnie - zdejmuję naczynie z ognia, stawiam garnek czy patelnię na stole pod oknem (na jakiejś podkładce odpornej na temp. lub na gazetkach reklamowych z marketów) i po chwili potrawa przestaje intensywnie parować - używam dużego zoomu i pstrykam pod kątem, z boku, a nie bezpośrednio z góry nad potrawą. Niestety mam złe doświadczenia, bo parą z gara zamordowałam sobie dwie cyfrówki - teraz robię zdjęcia zazwyczaj z daleka ;) Niestety nie mam na co dzień pomocników (syn wiecznie w pośpiechu, a mąż większość tygodnia poza domem), aby mi ktoś mógł zrobić zdjęcie potrawy, dlatego muszę sobie radzić sama - no i to jest dla mnie największy problem, że zrobiłam się strasznie zapominalska i bywa, że umyka mi jakiś etap :)

można się przyzwyczaić ściereczka w ruch i da się zrobić..:)