Ja się zabezpieczam przed pleśnią wyprażaniem lub wyparzaniem słoikó, a nakrętki właśnie wygotowuję - dodatkowo wlewam zawartość aż po sam brzeg słoika, aby nie pozostało w nim powietrze, a następnie nie rozwijały się bakterie tlenowe.

Myję tylko w gorącej wodzie a nakrętki staram się dawać nie uszkodzone lub nowe

Ja gotuję słoiczki i nakrętki w większym garnku:)

ostatnio robilam z truskawek, pasteryzuje sloiki w piekarniku

nigdy nie zagotowuję już takiego dzemu a zakrętki daję nowe zawsze wygotowane

tak, uważam że sterylizacja słoików i pokrywek to podstawa pod każde domowe przetwory, bez znaczenia czy z żelfixem czy nie;

słoiki nagrzewam w piekarniku i do gorących nakładam dżemy zakręcam suchymi nakrętkami i odwracam je na kilka minut

ja pasteryzuję

Ja robię jak wszyscy słoiki nagrzewam w piekarniku łącznie z pokrywkami .

ja nie używam żel-fixów, pasteryzuję w kąpieli wodnej, nie używam żadnej chemii itd :) wszystko naturalne

Habibi Cuisine, jak nie będzie powietrza to rozwiną się beztlenowe :D

Moja koleżanka od zawsze używa żel-fixów do takich przetworów, ale i tak pasteryzuje potem słoiki tradycyjnie ! nie wiem, czemu tak robi - pewnie z ostrożności, jednak wygodniejsze jest, wg mnie, napełnienie słoiczków i odstawienie dnem do góry - nakrycie np. kocem czy grubym ręcznikiem i pozostawienie do zupełnego ostygniecia . Słoiczki ładnie łapią i w zasadzie nic mi się nie psuje!

No wiadomo, że mogą się rozwinąć, ale dlatego pilnuję czystości słoików i nakrętek, a także przedłużam maksymalnie czas tzw. suchej pasteryzacji ;) pod kocykiem :) jakoś trwogą mnie napawa widok słoiczków z niepasteryzowanym dżemem napełnionych w 2/3 ... chociaż i ja tak kiedyś robiłam, że do końca nie napełniałam... używam pektyn, które zabezpieczają w jakiś sposób produkt - dla pewności jednak trzymam w chłodzie ;)