ja nie przeliczam na kalorie, tylko patrze na składniki, np. danie w którym jest duża ilość tłuszczy np. masła, sery zółte ( tarta serowa) jest dla mnie daniem wysoko kalorycznym, danie z makaronu z warzywami raczej nisko kaloryczne, czerowne mięsa (wołowina, cielęcina, schab) są średniokaloryczne jeśli duszone lub pieczone, a jeśli smażone wysokokaloryczne; ogólnie mówiąc radzę sobie z wyborem tej opcji biorąc pod uwagę składniki i proces obróbki termicznej, a jeśli miałabym sprecyzować kalorie 0-350- nisko/ 350-500 średnio/500 i więcej wysokokaloryczne jak dla mnie;

nie znam dokladnych wartosci kalorycznych swoich dan, okreslam ich kalorycznosc jedynie na wyczucie. takim samym wyczuciem kieruje sie na co dzien planujac posilki. jestesmy zdrowi i niegrubi wiec chyba nie jest zle ;) hihi

też mam problem dla mnie dania niskokaloryczny to głownie sałatki, jak pojawia się już makaron to dla mnie średnio kaloryczne danie. Śmietany, to już wysokokaloryczne.

Ja robię podobnie jak @IwonaDD. Patrzę na składniki. Do ciast i deserów, gdzie daję dużo sera, kremówki czy innych mas to wiadomo, że deser jest raczej wysoko kaloryczny. Dania gotowane są raczej nisko kaloryczne i pozostałe są średnio kaloryczne. Ale tak naprawdę to kieruję się wyczuciem i tyle :)

im mniej tłuszczów, śmietany, mąki to mniej kaloryczne

Też mam z tym często kłopot, ale robię podobnie jak dziewczyny powyżej - oceniam kaloryczność na oko, analizując składniki.

Nie ma jak przeliczać na kalorie.Biorę pod uwagę składniki danej potrawy czy są bardzo kaloryczne , czy mniej itp i wtedy określam kaloryczność.

też robię podobnie jak wyżej napisały osoby

Oceniam na podstawie produktów :)

ja też oceniam na wyczucie, wiadomo jak jest dużo warzyw to niskokaloryczne, i tak dalej analizuję

też mam zawsze z tym problem i oceniam tak na wyczucie;)

Trzeba brać na wyczucie w zależności od składników :)

no właśnie- wyczucie niby mam- ale podobnie jak mysza- danie z makaronem jest dla mnie średnio a nie niskokaloryczne- a ze smietaną to już bomba kaloryczna. Ale widzę, że na szczęście kieruję się tymi samymi zasadami co większość. Dzięki za odp :)