lubie pomocników....mąż jest idealny do obierania i krojenia,teściowa do krojenia i szybkiego zmywania a synek wyrabia ze mna ciasta.... i gotowanie zmienia sie w super zabawe

generalnie ja jestem królowa w kuchni ale jak przychodzi zrobić pierogi wygnieść ciasto i je rozwałkować to z miła chęcią zapraszam męża żeby odwalił brudna robotę:)

zdecydowanie wolę spędzać czas w kuchni sama, żeby się skoncentrować, zwłaszcza jak robię kilka potraw na raz. Jak mam coś łatwego to robię to z moją córką, np ciasto kruche na szarlotkę robi ona, ja obieram jabłka (młoda ma 5 lat i już też lubi się rządzić w kuchni)

Zawsze gotuję sama,ale jak przyjeżdżają wnuki to mam wtedy więcej pomocników:)Sama jednak lepiej organizuję sobie pracę w kuchni,trwa to krócej i jest mniej bałaganu:)Dzieciom nie wolno zabraniać pomagać,a moje to bardzo lubią a szczególnie jak jest co podjadać:)

nie uważam się za władcę, lubię jak ktoś mi pomaga w kuchni,szybciej mi idzie praca, mniej się zmęczę. Generalnie muszę się oszczędzać więc każda para rąk się przyda

wolę robić wszystko sama :) no, chyba że mam mało czasu, to wtedy baaaardzo chętnie zapraszam pomocników, żeby robota szybciej poszła :)

tak lubię:)

w kuchni lubię być sama ale często biorę męża do pomocy w konkretnych czynnościach, mój mąż jest najczęściej pomocnikiem przy krojeniu cebuli, obieraniu ziemniaków, ubijaniu piany itp.

Jeśli pomocnicy naprawdę pomagają to ok. Czasem gotujemy razem z mężem i dzielimy się zadaniami, wtedy jest ok. Nie lubię kiedy ktoś wchodzi mi do kuchni, kiedy właśnie mam wszystko na palnikach i np. robi sobie kawę. Kuchnię mam bardzo małą więc 2 osoby to już tłok ;)

Zdecydowanie wolę sama-jestem wtedy bardziej zorganizowana, a pomocnicy? No cóż...więcej czasu zajmuje tłumaczenie gdzie co leży i jak należy to zrobić.