osobiście żadnych większych obrażeń w kuchni nie doznałam (skaleczenie nożem, oparzenie), ale często mi się zdarza podpalić rękawice kuchenną :)

U mnie ostatnio było poparzenie stopioną deseczką plastikową.

Tylko same zacięcia nożem, paznokcie ułamane i skórki zdarte od tarki

mnie na szczęście nic się takiego nie przytrafiło, oprócz zacięcia nożem

ja rozcięłam dość dotkliwie sobie rękę kiedy to podczas zmywania pękła mi szklanka no i zacięcia nożem czy otarcia tarką to dość częste

Częste skaleczenia,niezdara ze mnie więc potłuczonego szkła multum;)

Wkręciłam sobie kiedyś włosy w widełki miksera

Kiedyś wsadziłam palec w elektryczną krajalnicę, kiedy w pośpiechu chciałam pokroić koleżance domowy chleb, a Ona już wychodziła, bo spieszyła się na autobus. Kilka miesięcy leczenia, bo niestety nie chciało się zagoić - odcięłam poziomo ciało wzdłuż opuszka :( A zwyczajne skaleczenia, lub wbicie szpiczastego noża w dłoń/palec to u mnie są na porządku dziennym ;) Mój mężuś nawet żartuje, że jak sobie nic nie zrobiłam danego dnia, to coś z planami poszło nie tak ;)

oj tak sparzyłam się parą i to nie raz wrrrr

Ja kiedyś poważnie poparzyłam się parą i skończyło się na pogotowiu

oblałam się wrzący mlekiem, bolało długo i mocno

Noże to sporo razy zwłaszcza jak podczas robienia rozmawiam to o wypadek nie trudno :)

tez sobie raz poparzyłam rękę tłuszczem