dawniej tak było, teraz już się raczej tak nie zdarza

gotuję to co lubię nie eksperymentuję z nielubianymi składnikami

Raz mi się wysypała cała sól z solniczki gdy doprawiałam i niestety trzeba było zupkę wylać :)

Teraz już nie, bo gotuję to co znam.

Ostatnio jakoś się nie zdarza, ale kiedy zaczynałam jako młoda pani domu, to zdarzały się różne cuda ;) Czasami bywały też wypadki, że trzeba było coś wyrzucić np. kiedy zjechało mi z lady wielkie naczynie żaroodporne z pieczonym mięsem w sporej ilości, potłukło się i miałam mięso opanierowane w odłamkach szkła :/ Oby jak najrzadziej się takie wypadki przytrafiały ... a najlepiej wcale ;)

raczej mi się nie zdarza ugotować niczego nie zjadliwego, czasami okazuje się, że eksperyment nie przypadł nam do gustu, wtedy nie robię tego więcej. przy pieczeniu czasem zdarzy się, że gdy przepis jest do bani to i ciasto nie wyjdzie ;) ale my nawet zakalca zjemy ;)

biszkopt nie udał się,musiałamwyrzucić

Raczej nie, staram się jakoś przerobić i ratować.

na początku moich przygód kulinarnych zdarzyło mi się ciasto z zakalcem, albo za mocno przypieczone, teraz raczej nie zdarza mi się czegoś zepsuć

raczej nie:) czasem nie podchodzą smaki ale to rzadkość.:)