to fakt jak coś jest policzone za mało na naszą korzyść to nikt nie wraca i nie dopłaca różnicy :)

Dziwne jest tylko to, że "pomyłki" najczęściej zdarzają się na niekorzyść kupującego, a nie odwrotnie. Parę razy mi się zdarzyło w osiedlowym sklepie i nie były to pomyłki, tylko celowe działanie sprzedawczyni. Kantowała kogo się dało. Co prawda zwracała pieniądze, jak się jej uwagę zwróciło, ale ile osób nawet nie zauważyło, że ich oszukała... Teraz omijam tę panią łukiem i kupuję u innych, którym ufam:)

Zdarzają się takie sytuacji, więc od razu po odejściu od kasy należy sprawdzać paragon i domagać się zwrotów kasy za coś.

Mnie również kilka razy się zdarzyło. Czasami jest to zwykła pomyłka, a czasami zamierzone.

w marketach raczej to przypadkowe omyłki, kasjerki i tak nie maja tego do swojej kieszeni, a jeśli któraś robi to celowo to naprawdę ryzykuje wszędzie są teraz kamery, a pomyłki zdarzają się bardzo często, niektóre produkty mają kilka kodów i czytnik łapie lub przypadkowo wciska się klawisz obok z pośpiechu

Zdarza się, mam nadzieję że to jednak pomyłki. Najlepiej sprawdzać paragony zaraz po zakupie.

W prywatnych małych sklepikach takie pomyłki prędzej uznałabym za celowe. W sieciówkach raczej nie, tempo pracy na kasie jest tak duże, że one po zmianie 8 godzinnej na kasie plus towarowanie sklepu nie wiedzą jak maja na imię. A te nadwyżki pieniędzy w kasie z pomyłkowych ilości sprzedanych towarów i tak nie idą do ich kieszeni- musiałaby tego nie nabijać. Wątpię też, też robi takie pomyłki x razy, żeby na koniec dnia zrealizować swoją listę zakupów do domu. Jedyne co można zrobić to sprawdzić paragon, najlepiej niezbyt oddalając się od kasy- podejść do parapetu okna, czy do ławeczki w sąsiedztwie kasy, w której sie płaciło

tak zdarza ale rzadko, myślę że to pomyłki, czasami też na naszą korzyść

Oj zdarzyło mi się już nieraz w mniejszym sklepie markecie też często.

trzeba przy kasie sprawdzać paragon..niestety..