u mnie w domu zawsze się biło ;) do smażenia pączków czy frytek przeważnie wlewam olej i wkładam smalec mniej więcej 1:1 :)

O tym biciu,to mówiła juz moja babcia...tak się robi,to sprawdzona metoda przy faworkach,które ja smażę łącząc olej ze smalcem.

Ja zawsze bije ciasto ha ha, smażę na smalcu ale ale mam własny więc zawsze wychodzą pyszne

- słusznie zresztą - na smalec. Dzisiaj schowaną do lodówki na noc drugą część usmażyłam na kupionym w Biedronce - wyszły rewelacyjne. Odradzam z całą świadomością więc smażenia na wybitnym smalcu ww. firmy. Lepiej uczyć się na cudzych błędach. Na pytanie Ani: "bić czy nie bić" nadal nie umiem odpowiedzieć :).

zawsze smażę na oleju faworki albo pączki a o biciu ciasta to słyszałam ale nigdy nie stosowałam

ja biję ciasto i smażę na oleju

zawsze smażę faworki na oleju, ale nie zawsze otrzymują ode mnie faworki "bicie" :-) i są smaczne

No cóż, czasem jednak lepiej pozostać przy swoich sprawdzonych metodach, ale kto nie próbuje, ten nie wie, że jego sposób jest najlepszy ;)

u mnie nigdy się nie biło :) a smażę zawsze na oleju :)

Smażę faworki (chrusty), róże karnawałowe, pączki na oleju słonecznikowym. Nie "biję" ciasta.

Ja też zawsze smażę na oleju bez bicia.

ja smażę na oleju i ciasto biję, składam i biję i tak wiele razy. Podobno przez bicie robią się większe pęcherzyki powietrza w cieście podczas smażenia i są bardziej kruche ( tak mówiła moja mama )

ja smaże na oleju ale nie bije :) Ale chyba zacznę to ciasto bić ;)