Nie piekę tak wcześnie tylko tydzień przed świętami i część zawsze przeznaczam na zjedzenie przed świętami.

Ja zawsze piekę podwójną porcję, połowę chowam, a połowę zostawiam do zjedzenia:)

ja swoje chowam w opakowaniu po margarynach, następnie w pudełka kartonowe np. po butach i chowam na dół szafy z wiszącymi ubraniami :) Tam zawsze przetrwały :D

U mnie nie da się upiec, żeby nikt nie wiedział, bo zapach się roznosi i unosi jeszcze przez 3 dni :D nic tylko upiekę jeszcze raz tuż przed Świętami, bo do sąsiada nie dam - też by zjedli :D :P

A cały problem jeszcze jest w tym, że ja też chodzę je podjadam :) więc jakbym nawet schowała to i tak JA BYM WIEDZIAŁA gdzie są i by się stawały substancją lotną - wyparowałyby :D

Najlepiej schować w zamykanej puszce i postawić gdzie wzrok nie sięga :P :)

a ja pozwalam je jeść już przed świętami- oczywiście z umiarem, bo potem jest tyle wszystkiego ze nie idzie tego przejeść i ciasteczka jemy do nowego roku a nawet dłużej

schować w miejscu gdzie nikt nie zagląda, czego oczy nie widzą...

schować w pudełeczko i na szafę, a na następny dzień zapomnisz o nich

mozesz przechowac je u mnie bo nikt w domu nie je piernikow :-)