Ja również pamiętam pączki mojej Mamy. Pamiętam jak dawno temu w kuchni stała taka zamrażarka skrzyniowa. Cały górny blat był pokryty okrąglutkimi pączkami, przykryte białym prześcieradłem, żeby ładnie rosły. A później pałaszowaliśmy jeszcze takie cieplutki. Ale miłe wspomnienia.

Najlepszym wspomnieniem są pączki mojej Mamy, nigdy się nie zdarzyło, żeby Jej nie wyszły! W ogóle Mama ma rękę do drożdżowego - tu doda, tam zamiesza i wszystkie składniki zawsze odmierza "na oko", a wypieki są boskie! A i faworki Mamy są najlepsze! Mięciutkie, pulchniutkie... Tylko takie robię, bo chrust mi aż tak nie smakuje. W tym roku na tłusty czwartek też zrobię :)

Pamiętam, moja Mama smażyła często pączki, ale w tym jednym dniu w roku, były to szczególne pączki. Jeden zamiast zamiast tradycyjnego nadzienia z marmolady, miał ukryty skarb - pieniążek. To miało być dobrą wróżbą na cały rok dla szczęśliwca, któremu trafił się pączek ze skarbem. Miło te lata wspominam.

pączki i chrusty zjadane na przemian

Nie mam żadnych szczególnych wspomnień :)

pączki u mojej babci, piekła je ilości hurtowe i cala rodzina się zjeżała

Do nas przychodzili goście albo my szliśmy w gości i zawsze było super jedzonko, nie tylko pączki:)

Góry pączków na talerzach :)

pamiętam jak babcia smazyla paczki i było ich duzo

góry smażonych pączków na stole i dużo dzieci z podwórka