Nie przeczytałam wcześniej , że to wesele na 160 osób , jedna osoba do pomocy to za mało nie podołasz z jedną osobą chyba .Musiałabyś 24 godz na okrągło to wysiłek duży a tym bardziej , że pierwszy raz takie przygotowanie stres robi swoje.

Gotowanie na wesele to jest duże wyzwanie, musisz sama zadecydować. musisz mieć osoby do pomocy i to 3-4 zależy od ilości gości. Zależy jakie meni szef wymyśli , wszystko przygotować na wesele jest pracochłonne. Ja ostatnio pomagałam na wesele w rodzinie tzw " Gospodyni"i wiem ile pracy trzeba włożyć. Dwa dni piątek sobota gotowanie i to cały dzień a sobota ja nie byłam ale od rana od 7 do rana do godz.3 , bo posiłki ciepłe trzeba podać .Ja jeszcze pomagałam przy pieczeniu więc od wtorku trzeba było pomagać ale za to jedzenie pyszne , domowe. Byłam na wielu weselach w restauracjach i "jedzenie" niech się schowa do tak przygotowanego przez osobę- osoby domowe jedzenie.

JEDNA OSOBA DO POMOCY TO ZAMAŁO.

z pewnością podołasz, musisz mieć tylko kogoś do pomocy

Każdy szef szuka u swoich pracowników najlepszych talentów, więc wcale się nie dziwię, że gdy dowiedział się o Twoich zdolnościach kulinarnych, chce Cię wykorzystać we właściwej roli. Jeśli czujesz się na siłach spróbuj :)

na pewno dasz radę, powodzenia !

Myślę, że warto to rozważyć. Każde takie wyzwanie to nowe doświadczenie i w przypadku zadowolenia gości ( a pewnie tak by było) powód do domu :) Trzeba tylko ocenić swoje siły bo wiadomo, że bale na 200 par raczej odpadają z przyczyn technicznych ale może warto podpytać szefa wstępnie jakby to widział, jakie potrawy go interesują :) bo jak masz piec 40 ciast gotować 5 zup, tonę kotletów a w dzień wesela obracać świniaka na ruszcie to raczej się nie da :D

... powód do domu a także do dumy :D

najwięcej 160 osób i bez pieczenia ,jedna pani do pomocy

To super :D Ja bym się przynajmniej zastanowiła i organizowała ekipę do pomocy :)

potraktuj to jako wyzwanie-do odważnych świat należy:)

Gratuluje propozycji na twoim miejscu zgodziła bym się :)

ja bym na twoim miejscu przemyślała bo łatwo nie jest :( 2 dni na nogach praktyczni 24 na 24, wiem bo moja mama bywała kucharką na weselach