jak nie sprobujesz to nigdy nie bedziesz wiedzieć czy podołasz! nie ma sie nad czym zastanawiać!

do Ciebie należy decyzja ale widzę że lubisz i potrafisz gotować, mojej mamy ciocia Stefania była gospodynią gotowała po weselach, już od dawna nie chodzi po weselach ale jakieś 6 lat temu poproszono ją żeby była gospodynią, przygotowała dania, miała obawy że nie da rady bo już jest stara i że dawno już nie gotowała dla tak dużej ilości osób ale zgodziła się, spróbuj może Ci się spodoba i rozkręcisz interes

mieszkam na wsi i jeszcze od czasu do czasu takie panie gospodynie, kucharki proszone są na wesela, u mojego wujka na weselu była taka pani i miała do pomocy tylko dziewczyny które robiły za kelnerki w dniu wesela a przygotowania rozpoczęły się dzień wcześniej po południu bez ciast bo mieli sami kupić, np. smażenie naleśników i nakładanie farszu bo były krokiety, rodzina pana młodego miała naubierać cały garnek ziemniaków w domu u siebie

myśmy się nie załapały na obieranie ziemniaków bo mieszkamy trochę dalej :), ale ta pani jest kucharką ma swój bar i dorabia jeszcze na weselach

i jest w podobnym wieku do Ciebie, przepraszam że tyle komentarzy zostawiłam

są kelnerzy oczywiście i osoba ,która tylko obiera ziemniaczki ale na weselu nie zostaje.

to zależy na pewno od predyspozycji, na pewno jest to stresujące, czy wyjdzie, czy na czas, czy będzie smakować, czy starczy itp. do tego dochodzi zmęczenie przed weselem i w trakcie. Odporność psychiczna na różne nieprzewidziane sytuacje itp. Ale do odważnych świat należy:)

Moim zdaniem to wyzwanie. Jeżeli wierzysz w swoje umiejętności i potrafisz się zorganizować i nie poddajesz presji czasu to próbuj.Bo tu nie chodzi już o zdolności kulinarne, bo na 10 osób i tak znajdzie się 3 którym nie będzie pasowało. Może na początek jako pomoc, aby zobaczyć jak to wygląda od strony praktycznej?

Wiem jak to wygląda i szczerze powiem, że to ciężka praca. Znasz już pewnie na tyle swojego szefa, że powinnaś wiedzieć, czy nie będziesz poniekąd wykorzystywana. Przygotowanie takiego wesela od strony kuchni, to tuptanie przez kilka dni od świtu do nocy - czyli totalna harówka. Jeżeli będziesz miała pomocnice i inne kucharki, będzie lżej, ale musisz zadbać o to, żeby mieć pomoc!! I pamiętaj, że wszystko będzie na Twojej głowie. Jeśli niechcący coś nie wyjdzie, też Tobie się oberwie... Nie chciałabym Cię straszyć, możesz spróbować i zobaczysz czy będzie Ci to odpowiadać, ale szef musi wiedzieć, że to jest tylko na okres próbny. Mam bliską osobę, która przez pewien czas się tym zajmowała i po niedługim czasie zrezygnowała mimo usilnych próśb o powrót od ludzi, którzy mieli okazję przyjrzeć się jej pracy... Wydaje mi się, że bez doświadczenia w kwestii przygotowywania dużych imprez, nie powinnaś być od razu wrzucana na głęboką wodę, raczej powinnaś być solidnie przygotowana...

Gratuluje sesji gazetkowej, gdzie możemy Cię zobaczyć? :) Co do propozycji szefa, rozważyłabym wszystkie za i przeciw, ważne jest także to czym zajmujesz się teraz, to bardzo ważna decyzja bo na swoich barki bierze się ogromną odpowiedzialność za udany dzień który dla młodych jest niezmiernie ważny ... bo jedzenie na weselu, jego smak to jedna ze składowych opinii na temat tego jakie było wesele :D