nigdy nic nie robiłam z jarzębiny bo tak jak ty myslałam ze jej się nie je ale kiedyś czytałam ze trzeba ją najpierw zamrozić aby te związki które zawiera zniknęły.

Moja babcia też robiła dżemy z jarzębiny, pamiętam że nie wolno nam było jeść surowej

Nie robię z jarzębiny przetworów ale podziwiam tych którzy je robią

surowa jarzębina nie jest jadalna, ale przemrożona, a następnie po obróbce termicznej jest cenna witamin i bardzo zdrowo :) podobnie jak dziki bez :)

nie, od dziecka pamiętam jak babcia z jarzębiny robiła dżemy, suszyła na rodzynki do ciast czy herbaty, i pamiętam cukierki jarzębina w czekoladzie można było kiedyś kupić w firmowym sklepie Wedla...

Moze dlatego ze u mnei w domu nikt nie zajmował się kuchnią ,ani jej tajnikami , mówię mamie będzie konfitura z jarzębiny ,a ona ty chyba nie poważna jesteś :D a w ogrodzie mam dziką szałwię , w ogóle w koło wiele jadalnych rzeczy jest .Więc idę na podbój jarzębiny :D

nigdy nie robiłam żadnych przetworów z jarzębiny, ale pamiętam z dzieciństwa, że będąc na kolonii piłam smaczny kompot z jabłek i z jarzębiny

ja jeszcze nie próbowałam

Jarzębina po zmrożeniu i przerobieniu np na dżem jest jadalna. Surowej nie jemy.

Jak byłam dzieckiem, to były cukierki z jarzębiną. I wtedy dowiedziałam się co i jak - bo zaznaczono mi, że samej w sobie nie wolno tykać. Co najwyżej zrobić sobie korale ;). Jadłam też dżem.

Przed surową zawsze mnie ostrzegano, ale moja babcia robiła pyszne nalewki, konfitury i kompoty.

A mnie kusi, żeby coś z niej zrobić.

tak, mam dokładnie to samo skojarzenie