Pamiętam, że nie pozwalano nam jej jeść, ale też nikt nie robił z niej żadnych przetworów. Dopiero po latach dowiedziałem się, że jarzębina jest jadalna i do tego bardzo zdrowa:)

Dokładnie miałam te same myśli w dzieciństwie, wszyscy ostrzegali abym nie jadła surowych bo się zatruję lub będzie mnie brzuch bolał, dopiero tutaj dowiedziałam się że można zrobić nalewki i konfitury.

niedaleko mnie rosną piękne jarzębiny... niestety przy samej drodze, więc ich nie zbieram. a szkoda, chętnie bym zrobiła dżem na spróbowanie, bo kusi mnie :)

Oczywiście również mówiono mi w dzieciństwie, że jest niejadalna, ale NA SUROWO! Skoro ptaszki skubią i żyją ;) Zresztą uwielbiałam w dzieciństwie suszoną żurawinę kandyzowaną w cukrze (była paczkowana jak groszki, ale była też "na wagę"), no i groszki o smaku jarzębinowym pamiętam :) miały nieregularną powierzchnię i piękny kolor :)

...suszoną jarzębinę ;) ...zasugerowałam się reklamą tabletek z żurawiną, która akurat leciała w TV...

Tylko surowej jarzębiny nie jadamy, ale po przerobieniu jest zdrowa :)

Robię od 2 lat przetwory z jarzębiny i jeszcze żyję. Zawsze najpierw przemrażam, potem spażam i dopiero używam

Dobrze, że poruszyliście ten temat, bo mi się też wydawała trująca w większych ilościach. Nie wiedziałam, że po przemrożeniu te niedobre związki znikają.

tez mam takie odczucia że jest trująca zawsze mówiło się nie jedz nie wolno bo trująca ale z wiekiem coraz bardziej kusi mnie coś z niej zrobić w tym roku robiłam i jadłam pierwszy raz przetwory z dzikiego bzu :)

Nie robiłam nic z jarzębiny i to co czytam tak i u mnie było za dzicństwa, że to trucizna;)