BISZKOPT:
W misce ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec ubijania najpierw dodajemy łyżka po łyżce cukru cały czas miksując, a następnie po jednym żółtku które również miksujemy. Na samym końcu dodajemy powoli wymieszane mąki oraz proszek do pieczenia i mieszamy albo na najniższych obrotach do połączenia się składników albo szpatułką. Ciasto przekładamy do tortownicy (średnica 23-26cm) wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia, ale bez posmarowanych boków. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza i pieczemy ok. 40 minut do suchego patyczka. Kiedy biszkopt będzie upieczony wyciągamy gorącą blachę i zrzucamy z wys. 30-40 cm, zapobiegnie to opadnięciu biszkoptu. Zrzucony biszkopt odstawiamy do wystudzenia.
MASA:
Galaretkę rozpuszczamy w jednej szklance wody. Odstawiamy do wystudzenia i żeby powoli tężała.
Śmietanę 30% ubijamy na sztywną pianę z cukrem pudrem. Kiedy zostanie już ubita stopniowo dodajemy tężejącą galaretkę i miksujemy na jednolitą masę.
Biszkopt przekrajamy na dwa blaty.
W blasze na spód kładziemy pierwszy blat ciasta. Nasączamy - ja nasączałam kilkoma łyżkami galaretki, która została na końcu wylana na wierzchu ciasta. Boki okładamy truskawkami (nie jest to konieczne)
I wykładamy ubitą śmietanę z galaretką, wyrównujemy. Układamy drugi blat i układamy na wierzchu truskawki, a następnie zalewamy galaretką. Tak przygotowane ciasto wstawiamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc, żeby galaretka spokojnie stężała.
Dodatkowo jeżeli lubicie, możecie ubić jeszcze 250ml śmietanki 30% i wyłożyć na truskawki, a na bitą śmietanę posypać kakao lub startą czekoladą. Ale i bez tego ciasto jest bardzo smaczne.
