slyszalam bo znajoma tak robi

oj mam nadzieję, że będzie przepis

moja mama smaży powidła tą metodą

Ja nie dodaję cukru wcale, jeśli używam słodkich dojrzałych węgierek. Dryluję owoce, kroję w połówki lub ćwiartki, wrzucam do gara, podlewam kilkoma łyżkami wody +/- 50 ml i ew. lekko rozgniatam śliwki tłuczkiem do ziemniaków, ale nie zawsze. Nakrywam garnek, rozgrzewam do zawrzenia, aż śliwki puszczą sok i zmiękną, odkrywam i dalej gotuję na małym ogniu po 30-40 minut, za to 2 razy dziennie (czasem trzy razy), wyłączam i pozostawiam do ostygnięcia... i tak przez 3-4 dni. Wychodzą gęste powidła z kawałkami owoców, a raczej skórek ;) Ja takie lubię, ale część najczęściej miksuję, jak zrobiła @borgia. W mojej rodzinie tradycyjne powidła NIE zawierają dodatkowego cukru. A jeśli jest taki rok, że śliwki nie są słodkie to cukier dodaję dopiero pod koniec gotowania. Wtedy nic mi się nie ma prawa przypalić czy za bardzo karmelizować. W tym roku robiłam już powidła mieszane z żółtych i czerwonych renklod z kwaśną śliwką i tam dodałam nieco cukru ale tylko na smak.

Świetny sposób, na pewno wypróbuję.Dzięki za cenną radę.

nie robiłam jeszcze tą metodą i nie słyszałam o niej

Ja też zawsze mieszam, ale spróbuję chętnie Twojego sposobu - może się uda :)

Bardzo fajny przepis, na pewno wypróbuję

fajny przepis, muszę wypróbować

Ja jeszcze nie robilam, ale muszę to zmienić :)